Bilans polskiej polityki energetyczno-klimatycznej w kontekście wyborów do PE

Chcąc zanalizować polską politykę w dziedzinie energii i klimatu w świetle zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego, trzeba krótko opisać bieżące tendencje obecne we wspólnej polityce klimatyczno - energetycznej. W działaniach Unii Europejskiej zaobserwować można bowiem swoiste „poluzowanie” bardzo ambitnych celów dotyczących redukcji emisji gazów cieplarnianych i udziału odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym oraz mniejszy nacisk na promocję efektywności energetycznej. Wydaje się, że aktualnie w Unii Europejskiej zderzają się bowiem dwie tendencje : z jednej strony Wspólnota chce utrzymania ambitnej polityki klimatycznej, z drugiej natomiast (wobec długotrwałego kryzysu ekonomicznego), coraz częściej pojawiają się w niej głosy, że taka polityka jest zbyt kosztowna i obniża konkurencyjność unijnej gospodarki. W zderzeniu obu tych tendencji powstaje swoisty kompromis, który ma na celu utrzymać relatywnie ambitne cele redukcyjne, a jednocześnie sprzyjać ożywieniu gospodarczemu.

Opisane wyżej tendencje można to zauważyć analizując choćby obecny stan wspólnej polityki –klimatyczno-energetycznej i dokumenty związane z celami redukcyjnymi w perspektywie 2030 i 2050, które wyraźnie wskazują, że ambitna polityka klimatyczna nie jest priorytetem działań obecnej Komisji. Warto zwrócić zatem uwagę, że „Mapa Drogowa 2050” ostatecznie nie została przyjęta, a tym samym przedstawione cele redukcji emisji gazów cieplarnianych o 80% do 2050 (25% w 2020r., 40% w 2030r., 60% w 2030r.) stoją pod dużym znakiem zapytania. Trzeba także zwrócić uwagę na to, że Komisja zmniejszyła wymagania i podwyższyła cel redukcyjny do 40% w opublikowanych w styczniu bieżącego roku ramach polityki klimatyczno-energetycznej do roku 2030. W tym kontekście nie sposób nie wspomnieć , że w kwestii odnawialnych źródeł energii wciąż brakuje konkretnych ustaleń (a jeśli nie zostaną przyjęte dalsze plany, wtedy dotychczasowe cele odnoszące się do OZE po 2020 zostaną automatycznie zawieszone). Przed UE jest jeszcze do przyjęcia wspólna strategia klimatyczna do 2050 roku, której przyjęcie może wymagać długich negocjacji pomiędzy państwami członkowskimi i zmniejszyć ambitne cele redukcyjne.

Działania Polski w mijającej kadencji w odpowiedzi na politykę UE

Polska polityka głównego nurtu wszystkich w zasadzie opcji (z niewielkimi wyjątkami – „Twój Ruch”) uznaje wszelkie ambitne i zrównoważone założenia polityki klimatycznej Unii Europejskiej jako szkodliwe dla naszego kraju. Z jednej strony brakuje akceptacji dla przyczyn tworzenia tej polityki: obawy dotyczące skutków zmian klimatycznych minimalizowane są w zestawieniu z argumentem, że kraje mniej rozwinięte gospodarczo (do których Polskę ciągle się zalicza) mają prawo do „specjalnego traktowania” – i uznania, że ich rozwój gospodarczy jest ważniejszy niż ochrona środowiska, równocześnie zaś wszelkie decyzje dotyczące polityki klimatyczno-energetycznej w Polsce podejmowane są ze znaczącym udziałem przemysłu / koncernów energetycznych, których argumentacja – opierająca się na przekonaniu, że działania na rzecz klimatu stanowią zagrożenie realizacji ich interesów - dominuje w debacie publicznej.

W tym kontekście podkreślić trzeba, że – jak wynika z badań Instytutu Spraw Publicznych - „[w Parlamencie Europejskim] polskie partie zwykle zajmują stanowisko zgodne z większością grup politycznych, do których należą. W kwestiach szczególnie ważnych Polacy nie wahają się jednak wystąpić przeciw własnej grupie. W sprawach z zakresu energetyki i ochrony klimatu, polska delegacja w grupie socjaldemokratycznej głosowała wbrew grupie, razem z partiami prawicowymi i większością polskich posłów. (…) Stosunkowo duża zgodność w głosowaniach jest charakterystyczna dla polskich posłów, którzy zdecydowanie częściej niż przedstawiciele innych grup narodowych, głosują razem” – tak działo się np. przy okazji głosowań wokół regulacji dotyczących wydobycia gazu łupkowego i aukcji pozwoleń na emisje CO2

Nie dostrzegane są w Polsce potencjały rozwoju odnawialnych źródeł energii i wspierania efektywności energetycznej; panuje konsensus polityczny odnośnie tego, że to węgiel (uzupełniony przez atom i gaz łupkowy) pozostanie w przyszłości podstawą polskiego miksu energetycznego. Wszelkie inwestycje (konieczne w obliczu starzejącej się infrastruktury) skierowane są wybiórczo w stronę tych właśnie nośników, brakuje zaś kompleksowej strategii modernizacji energetyki i wsparcia technologii innowacyjnych. Wszelkie „proaktywne” działania Polski w obszarze energii i klimatu koncentrują się wokół paliw kopalnych właśnie: widać to było wyraźnie choćby podczas konferencji klimatycznej COP 19 w listopadzie 2013 roku w Warszawie, którą w polskiej debacie politycznej (a tym samym medialnej) zdominowała rola węgla w przyszłej energetyce – polskiej, europejskiej i widzianej globalnie, a podczas drugiego tygodnia szczytu Ministerstwo Gospodarki gościło w Warszawie International Coal and Climate Summit zorganizowany przez World Coal Association pod hasłem “Clean Coal Technologies, Opportunities & Innovations”. Stosunek polskiego rządu do priorytetów działania (kwestie środowiskowe a gospodarcze) pokazuje także fakt przeprowadzenia zmiany na stanowisku Ministra Środowiska podczas trwania samego szczytu klimatycznego (Marcina Korolca zastąpił Maciej Grabowski), co wywołało szeroką falę krytyki i powszechnie ocenione zostało przez międzynarodowych komentatorów jako niezrozumienie procesu negocjacyjnego i roli prezydencji COP. Innym przykładem na „aktywność” Polski na forum unijnym są działania wokół poszukiwania i wydobycia gazu z łupków w UE – pierwotne plany Komisji Europejskiej przygotowania dyrektywy w tym obszarze przerodziły się w wydanie w styczniu 2014 roku jedynie rekomendacji dla krajów członkowskich, które de facto wprowadzają jedynie wytyczne do stosowania już istniejących przepisów. W marcu 2014 roku PE przyjął zaś nowelizację dyrektywy o ocenie oddziaływania inwestycji na środowisko, w której - w efekcie zablokowania podczas grudniowego posiedzenia Rady UE przez Polskę, Węgry, Czechy, Słowację, Rumunię oraz Wielką Brytanię wejścia w życie nowelizacji zaproponowanej przez Parlament Europejski nakładającej na koncerny wydobywcze konieczność wykonania pełnej oceny oddziaływania na środowisko poszukiwań gazu łupkowego - nie uwzględniono w niej takiego obowiązku.

Z kraju prezentującego raczej bierność wobec unijnej polityki energetyczno-klimatycznej Polska powoli stała się „samotnym” członkiem UE blokującym większość ambitniejszych propozycji Unii w tym obszarze (w marcu 2013 weto propozycji ws. obniżania emisji CO2 do 2050 r.), a obecnie zatem dąży wręcz do budowania sojuszy mających na celu wpływanie na całościową politykę europejską. Warto przy tym zauważyć, iż zazwyczaj są to propozycje czysto negatywne, nie poparte rzeczową argumentacją, rzadko zaś stanowiska zawierające konstruktywne alternatywy. Niemniej jednak wątek w europejskiej debacie energetyczno-klimatycznej przeciwstawiający działania na rzecz klimatu zachowaniu/zwiększaniu konkurencyjności europejskiej gospodarki zdominował na dobre rozważania europejskie w tym obszarze w ostatnich miesiącach i wydaje się, że można to uznać za swego rodzaju „sukces” także Polski. Warto jednakże pamiętać, że ceny energii w Polsce będą rosły niezależnie od przyjętej strategii - sektor energetyki wymaga modernizacji i dużych inwestycji w najbliższych latach, co niewątpliwie wpłynie na ceny.

Według analiz niezależnych ekspertów i organizacji pozarządowych Polska nie wdraża wcale lub w odpowiedni sposób unijnych dyrektyw na rzecz ambitnej i zrównoważonej polityki energetycznej i klimatycznej. Nasz kraj ma opóźnienia przede wszystkim w sprawie dyrektywy o odnawialnych źródłach energii (miała zostać wdrożona do grudnia 2010 r.). Zmiany wprowadzone przez „Mały trójpak energetyczny” są niewystarczające . Według raportu ClientEarth „Implementacja prawa klimatyczno-energetycznego UE w Polsce" tylko jedna spośród 11 przeanalizowanych dyrektyw została przetransponowana do prawa polskiego w wymaganym terminie – pozostałe miały spore opóźnienia, nie zostały wdrożone do tej pory lub udało się to tylko częściowo.

W kwietniu bieżącego roku polski rząd przyjął nowy projekt ustawy o OZE, który zdaniem wielu organizacji jest w swoich zapisach sprzeczna z unijną dyrektywą dotyczącą promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych , a niezależnie od tego jej zapisy budzą wiele krytyki w kontekście przyjętej strategii wspierania rozwoju OZE w Polsce. Według ekspertów największym mankamentem nowego projektu ustawy o odnawialnych źródłach energii jest przesunięcie kosztów wsparcia OZE poza okres wyborczy (2015) i zbyt krótki (2020) okres analizy, nie uwzględniający efektów po 2020 roku. Największe kontrowersje wśród ekspertów wzbudza jednak wprowadzenie systemu aukcyjnego, który sprzyja dużym grupom energetycznym i stanowi barierę dla obywatelskiej, rozproszonej energetyki, blokując rozwój rynku prosumenckiego w Polsce. Wątpliwości budzi także nowa definicja mikro- i małych instalacji OZE w projekcie nowej ustawy.

Bezpieczeństwo energetyczne oparte na węglu - motyw przewodni polskiego myślenia o energetyce i klimacie

Od lat w centrum zainteresowań polskiego rządu znajduje się kwestia bezpieczeństwa energetycznego i uniezależnienia Polski od importu surowców energetycznych, zwłaszcza z Federacji Rosyjskiej. Kwestia ta pojawiła się ponownie w polskim dyskursie politycznym w świetle aktualnych wydarzeń na Ukrainie i stała się jednym z motywów przewodnich kampanii prowadzonej przez polskich polityków przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Kryzys na Ukrainie stanowił także impuls dla polskiego rządu, by kwestię bezpieczeństwa energetycznego ponownie poruszyć na arenie europejskiej. Na początku kwietnia 2014 roku Premier Donald Tusk przedstawił zatem projekt Unii Energetycznej, do którego przekonuje od kilku tygodni innych europejskich przywódców ( akceptację dla projektu wyraził już m.in. prezydent Francji François Hollande czy premier Węgier Viktor Orban). Powołanie do życia Unii Energetycznej stanowi jeden z najważniejszych priorytetów polskiej polityki zagranicznej w 2014 roku, co potwierdził Minister Radosław Sikorski w swoim exposé , wygłoszonym 7 maja 2014. Sejmie. Polska propozycja Unii Energetycznej opiera się na sześciu filarach. Pierwsze trzy z nich to: wspólne zakupy surowców energetycznych przez kraje UE, wzmocnienie mechanizmu solidarności na wypadek odcięcia ich od dostaw surowców oraz dofinansowanie budowy infrastruktury energetycznej ze środków unijnych. Kolejne trzy dotyczą pełnego wykorzystania dostępnych źródeł paliw kopalnych (zwłaszcza węgla, ale także gazu łupkowego), szukania porozumień z innymi krajami– eksporterami surowców energetycznych i zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego dla bliskich sąsiadów Unii Europejskiej, zwłaszcza w Europie Wschodniej . Najważniejszym punktem tego projektu dla polskiego rządu jest jednak zbudowanie niezależności energetycznej Polski w oparciu o surowce kopalne, zwłaszcza węgiel i gaz łupkowy, i tak naprawdę to właśnie te idee chce promować polski rząd na arenie europejskiej.

W kampanii wyborczej nieobecna jest natomiast polityka klimatyczno-energetyczna UE , nawet biorąc pod uwagę zaproponowane przez Komisję Europejską w styczniu bieżącego roku ramy polityki klimatyczno-energetycznej do roku 2030. Nie jest to temat bliski polskim politykom, biorąc pod uwagę fakt uzależnienia polskiej energetyki od węgla i niedawnych decyzji o budowie dwóch nowych elektrowni węglowych (w Jaworznie i w Opolu) przez kontrolowane przez Skarb Państwa spółki energetyczne. Politycy różnych sił politycznych dyskutują natomiast chętnie o węglu, uznając że to właśnie ten surowiec energetyczny może ( a wręcz powinien) zapewnić Polsce bezpieczeństwo energetyczne, pomimo że od 2008 roku Polska jest importerem netto tego surowca, trudno więc mówić o niezależności energetycznej . Premier Tusk, w czasie swojej wizyty na Śląsku na początku maja 2014 stwierdził wręcz że „węgiel ma być strategicznym fundamentem bezpieczeństwa energetycznego kraju”. Rozmawiając ze członkami górniczych związków zawodowych polski premier podkreślił także konieczność podjęcia zdecydowanych kroków w sprawie zwiększenia konkurencyjności polskiego górnictwa, tak by uniezależnić kraj od importu węgla, a także zapewnić miejsca pracy polskim górnikom. Można więc uznać, że to właśnie węgiel i bezpieczeństwo energetyczne oparte na węglu zdominowały tematykę kampanii wyborczej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Bez wątpienia kwestia ta zdominuje też w nadchodzącym roku politykę zagraniczną Polski w dziedzinie energii i klimatu oraz działania rządu na forum Unii Europejskiej.

Nadzieje na przyszłość

Według badań opinii publicznej społeczeństwo polskie wspiera rozwój odnawialnych źródeł energii i wykorzystanie potencjałów efektywności energetycznej ( która wiąże się jednocześnie z oszczędnościami dla gospodarstw domowych a tym samym jest tematem interesującym dla obywateli) i to w tych obszarach widzi przyszłość energetyki. Jednocześnie lokalnie powstają ruchy anty-atomowe, anty-łupkowe i protesty przeciwko energetyce opartej na węglu brunatnym. Dlatego tak ważne są działania na rzecz „energetyki obywatelskiej” – zarówno oddolne, budujące świadomość korzyści tak ekonomicznych (miejsca pracy, rozwój lokalnej przedsiębiorczości), środowiskowych, jak i społecznych (lokalna aktywność i integracja) na rzecz „energetyki obywatelskiej”, ale też na poziomie politycznym, poprzez zagwarantowanie odpowiednich dla jej rozwoju ram prawnych i finansowych.

Jest to potencjał, który powinni wykorzystać politycy, ale który regularnie pomijany jest w kampanii wyborczej przez główne polskie ugrupowania polityczne. Pewną nadzieję na zmianę niesie ze sobą partia „Twój Ruch”, która w polskim parlamencie aktywnie działa na rzecz rozwoju odnawialnych źródeł energii i ochrony klimatu. Bardzo pozytywnym przykładem działań jest powołanie Parlamentarnego Zespołu Zrównoważonego Rozwoju Społecznego - "Społeczeństwo FAIR", który zajmuje się między innymi zrównoważonym rozwojem społecznym w Polsce z perspektywy zielonej polityki i promocją odnawialnych źródeł energii. Wydaje się także, że perspektywa finansowa Unii Europejskiej na lata 2014-2020 i konstruowany właśnie nowy system funduszy europejskich, w którym duża cześć środków będzie do dyspozycji województw może wspomóc działania na rzecz ochrony klimatu i „energetyki obywatelskiej”. Pozostawia to jednak wciąż duży obszar działań dla pro-ekologicznych organizacji pozarządowych, dzięki którym kwestie zielonej energetyki i ochrony klimatu poruszane są w debacie publicznej.