Odnawialna energia w Polsce. Wyzwanie technologiczne czy społeczne?

Komentarz

Niemiecka Energiewende – odchodzenie od korzystania z paliw kopalnych na rzecz odnawialnych źródeł energii - jest bez wątpienia dla naszych zachodnich sąsiadów ogromnym wyzwaniem gospodarczym i technologicznym. Jednak dopiero uwzględnienie „ludzkiego” pierwiastka zachodzących przemian pozwala dotrzeć do istoty rozpoczętego procesu.

To właśnie obywatelski nacisk oddolny doprowadził w Niemczech do szerokiego politycznego konsensusu i decyzji o wejściu na drogę Energiewende . Społeczeństwo wspiera ten projekt i aktywnie w nim uczestniczy - energetyka obywatelska jest jego głównym napędem. O ile jednak zaplanowany cel – oparcie gospodarki o „czystą energię” - jest bez wątpienia atrakcyjny dla większości niemieckiego społeczeństwa, o tyle okres przejściowy wiąże się z koniecznością przeznaczania ogromnych środków na inwestycje w infrastrukturę czy rozwój technologiczny. Koszty tych dostosowań ponoszą głównie indywidualni podatnicy w postaci rosnących opłat za energię.

Wybrane grupy społeczne i regiony bardziej dotkliwie niż pozostałe doświadczają obciążeń związanych z restrukturyzacją zachodzącą w energetyce. Zamykanie dawnych kopalń i elektrowni węglowych, w szczególności w regionie Północnej Nadrenii-Westfalii, wiąże się ze znaczącą redukcją zatrudnienia w niegdyś dochodowych sektorach.

Czynników, również historycznych, które stoją za społecznym poparciem dla Energiewende, jest niewątpliwie wiele. Warto jednak w szczególności zwrócić uwagę na rolę konsekwentnego budowania pozytywnej autoidentyfikacji obywateli z ideą „czystej energii” oraz wysiłek na rzecz włączania różnych grup obywateli w proces przemian.

Dobrym przykładem takich działań jest kierunek, który obrała niewielka gmina Saerbeck. Bliska współpraca mieszkańców z burmistrzem doprowadziła do założenia spółdzielni energetycznej. Spółdzielcy, ze wsparciem gminy i lokalnych przedsiębiorstw zainwestowali w instalacje fotowoltaiczne i elektrownie wiatrowe. Zyski z wytworzonej energii płyną do mieszkańców, a miejscowość zyskała tytuł „gminy klimatycznej” i z odnawialnych źródeł energii (OZE) uczyniła swoją wizytówkę przyciągającą licznych odwiedzających.

Wzrost cen energii uderza w szczególności w ubogie gospodarstwa domowe, dla których wydatki na ogrzewanie i elektryczność stanowią istotną część domowego budżetu. Wyzwanie polega nie tylko na tym, żeby redukować koszty energii ponoszone przez słabsze ekonomicznie gospodarstwa domowe, ale również na zapobieganiu sytuacji, w której określona grupa obywateli będzie czuła się jedynie przeszkodą na drodze do realizacji ogólnonarodowego projektu. Prowadzony na dużą skalę przez niemiecki Caritas program doradztwa energetycznego Stromspar-Check jest interesującą próbą odpowiedzi na ten problem, gdyż przyczynia się do włączania w Energiewende osób wykluczonych społecznie. Z jednej strony jako doradcy zatrudniane są osoby wychodzące z bezrobocia, z drugiej zaś, program skierowany jest do osób ubogich, którym oferuje się nie tylko porady, ale również realne wsparcie m.in. w formie dofinansowania do wymiany starych, energochłonnych lodówek.

Czy opisane wyżej niemieckie doświadczenia mogą być punktem odniesienia dla sytuacji w naszym kraju? O ile budowanie daleko idących analogii pomiędzy Polską a Niemcami, jeśli chodzi o gospodarcze czy geopolityczne aspekty przejścia na odnawialne źródła energii nie miałoby szczególnego sensu, tak w kwestii budowania świadomości społecznej możemy się od naszych zachodnich sąsiadów wiele nauczyć.

Jednocześnie zmiana społeczna powinna dokonywać się w oparciu o wartości, które są bliskie Polkom i Polakom. W tym sensie istotną siłą wiążącą społeczeństwo z ideą zielonej energetyki mógłby stać się w Polsce Kościół katolicki. W encyklice Laudato si’ Papież Franciszek przypomniał, że dbałość o naszą planetę powinna być bliska każdemu, kto chce żyć zgodnie z Ewangelią.

Ludzie Kościoła w Polsce, zarówno świeccy, jak i hierarchowie, powinni więc słowem i przykładem przypominać, że wybór pomiędzy samochodem a komunikacją publiczną, pomiędzy lotem na drugi koniec świata a lokalnymi wakacjami, czy w końcu pomiędzy paleniem „byle czym” w starym piecu a zmianą ogrzewania na bardziej ekologiczne, to wszystko wybory moralne. Jednocześnie nauczanie to powinno wzywać do chrześcijańskiej solidarności na poziomie całej wspólnoty. Jeśli mamy ograniczać palenie w piecach węglem, to zadbajmy o to, by osoby gorzej sytuowane nie wpadły w ubóstwo ze względu na wyższe koszty ekologicznego ogrzewania. Jeśli chcemy dążyć do ograniczenia górnictwa, to tylko pod warunkiem, że tracący pracę górnicy nie będą pozostawieni sami sobie.

Od samego przekonywania Polaków, że warto przestawić się na odnawialną energię, nie przybędzie ani rozwiązań technicznych, ani odpowiedzi na trudne dylematy związane z bezpieczeństwem energetycznym czy wysokimi kosztami ekonomicznymi tego procesu. Przykład niemiecki pokazuje nam jednak, że uznanie przez społeczeństwo przejścia na energię odnawialną za wartościowy cel jest koniecznym warunkiem powstania woli politycznej, która pozwala krok po kroku wypracowywać odpowiednie rozwiązania i konsekwentnie, chociaż czasem bardzo powoli, wdrażać koncepcję zielonej energii w życie.

Artykuł powstał dzięki wsparciu Fundacji im. Heinricha Bölla w Warszawie, w ramach podróży studyjnej do Północnej Nadrenii-Westfalii w październiku 2017 r. pt. „Modernizacja energetyczna i przemiany strukturalne”, ukaże się także w numerze 18/19 Tygodnika Powszechnego.  

W drugiej połowie 2018 r. wydana zostanie publikacja podsumowująca projekt, będąca refleksją nad obecną debatą społeczną w Polsce na temat kompleksowego podejścia do zrównoważonej polityki energetycznej i próbą zastanowienia się, jak wzbogacić tę dyskusję o kontekst społeczno-kulturowy oraz wartości i etyczne uzasadnienie.

Zawarte w tekście poglądy i konkluzje wyrażają opinie autorki i nie muszą odzwierciedlać oficjalnego stanowiska Fundacji im. Heinricha Bölla.