19-21 kwietnia 2013
Jak odzyskać dobro wspólne w Europie Środkowej i Wschodniej?
Kryzys finansowy z 2008 roku i recesja, która po nim nastąpiła, ujawniły istniejące wady obecnego modelu polityczno-ekonomicznego i spowodowały protesty w Europie i Stanach Zjednoczonych. Nowe ruchy społeczne, które pojawiły się w 2011 jako reakcja społeczeństwa na kryzys - protesty w Grecji, Wielkiej Brytanii, ruch 15M w Hiszpanii, Blockupy w Niemczech czy demonstracje przeciwko Putinowi w Rosji – nie ustają w działaniach i przygotowują się do kolejnej fazy kryzysu.
Jednak w Europie Środkowej i Wschodniej, z powodu innych warunków historycznych i społeczno-ekonomicznych, te żywe i dynamiczne ruchy społeczne nie spotkały się z tak dużym odzewem. Społeczny i polityczny aktywizm skupił się tutaj wokół ruchów miejskich, które w odróżnieniu od nagłośnionych medialnie działań na Zachodzie, organizują się na poziomie lokalnym i walczą o demokratyzację polityki na poziomie władz miejskich.
W Polsce nowe ruchy społeczne pracują nad rozwojem demokracji bezpośredniej w miastach poprzez walkę o budżety partycypacyjne, prawo do mieszkania i przestrzeni publicznej, walkę z gentryfikacją i segregacją społeczną oraz prywatyzacją usług i zasobów publicznych.
CELE
1. Usytuowanie rozwoju środkowoeuropejskich ruchów miejskich w kontekście kryzysu ekonomicznego i wywołanej przez niego społecznej mobilizacji.
2. Budowanie kontaktów pomiędzy osobami i grupami w celu koordynowania informacji, metod działania i strategii, które wspomogą działania zmierzające ku demokracji bezpośredniej i społeczno-ekonomicznej sprawiedliwości ponad granicami państw europejskich.
3. Budowanie podstaw dla realnych działań politycznych mających na celu ustanowienie zasad demokracji bezpośredniej na poziomie władz miejskich i włączanie nowych osób i pomysłów do procesu politycznego.
Szczegółowy program konferencji z biogramami prelegentów i prelegentek w języku polskim i angielskim.
Trzydniowy kongres “Jak odzyskać dobro wspólne w Europie Środkowej i Wschodniej?” zainaugurował pokaz nagradzanego filmu „Dear Mandela” w reż. Dary Kell i Christophera Nizza. Dokument pokazuje, jak mimo upływu 20 lat od likwidacji apartheidu, Afrykański Kongres Narodowy (ANC) nie zrealizował obietnicy o powszechnym dostępie do mieszkań. Około 20% populacji żyje w fatalnych warunkach – bez prądu, wody czy infrastruktury sanitarnej. Pozornie niewinna ustawa o slumsach uderza w rodziny i całe społeczności zmuszane do eksmisji. „Dear Mandela” przedstawia historię trzech młodych aktywistów zdeterminowanych by zatrzymać bezprawne praktyki. Prowadzą oni największy ruch obywatelski w kraju - Abahlali baseMjondolo. Wykorzystując ścieżkę prawną, powołują się na konstytucyjne zapisy i domagają się uchylenia regulacji pozbawiających podstawowych praw do godnego schronienia. Mimo ciągłych gróźb i przemocy ze strony zwolenników ANC, społecznicy wytrwale aktywizowali grupy wsparcia. Ich wysiłki zwieńczył sukces przed Trybunałem Konstytucyjnym.
Po projekcji filmu Kacper Pobłocki z UAM postawił pytanie o uniwersalne aspekty ruchów protestu. Prelegenci i prelegentki panelu zwracali uwagę na zaskakująco wiele podobieństw między sytuacją w Polsce i RPA, zarówno w odniesieniu do postaci przywódców masowych protestów, jak i stopnia dezinformacji i lekceważenia społeczeństwa.
Krzysztof Nawratek (University of Plymouth) jako główne źródło problemów postrzega globalny kapitalizm, mimo iż przyjmuje różne wariacje w zależności od kraju. Celem ruchów społecznych powinno być poszukiwanie wspólnego elementu w globalnej walce, metodach organizacji protestu, sloganach.
Marta Zimniak-Hałajko (Uniwersytet Warszawski) uznała ważną edukacyjną i aktywizacyjną rolę polskiego Ruchu Oburzonych mimo jego słabości. Wśród przyczyn niepowodzenia wymieniła deficyt struktury lokalnej, aktywnych grup sąsiedzkich czy anarchistycznych. W odniesieniu do przykładu Occupy Plymouth, Krzysztof Nawratek zaznaczył, że ograniczona mobilizacja i fragmentaryczność ruchów protestu mogą być także skutkiem zwątpienia i braku szerszej perspektywy działania. „Film daje nadzieję i wizję, co można zyskać.”
Lidia Makowska (gdańskie Stowarzyszenie Kultura Miejska) doprecyzowała, że w działaniach protestujących nie widać wiary w koniec kapitalizmu. „Należy zmienić to myślenie. W Polsce młodzieżowe ruchy lewicowe nie domagają się zmiany systemu. W Europie Wschodniej nie podkreśla się tego postulatu, bo transformacja przed 20 laty sprawiła, ze ludzie chcą spokojnego życia, a nie kolejnego przełomu i zmiany.” Uniwersalne dla młodych demokracji jest, jej zdaniem, obecna faza krytyki. „Uważamy, ze musimy wpierw określić, co nie funkcjonuje i za parę lat będziemy gotowi, by sformułować konkretne postulaty”. Zdaniem Kacpra Pobłockiego potrzeba nowego horyzontu politycznego, ale dyskusja antykapitalistyczna jest mało produktywną, ważne, by zidentyfikować strategiczne miejsce protestu.
Aktywista z Rumunii, Norbert Petrovici, zaproponował, by w dyskursie posługiwać się częściej kategoriami godności i stanów emocjonalnych, co pomogłoby stworzyć nowy typ nowoczesności w Europie Wschodniej oraz zbudować lokalną alternatywę do ruchów Occupy.
Mariya Ivancheva z sofijskiego projektu New Left Perspectives zaznaczyła, że powtórzenie sukcesu Occupy nie byłoby nigdy możliwe w Europie, gdyż jest to ruch osadzony w specyficznych realiach USA. Największą trudnością w kontekście bułgarskiej polityki miejskiej jest brak świadomości problemów mieszkalnictwa, medialna nieobecność kwestii związanych z łamaniem prawa do miasta. „Jak zwrócić uwagę opinii publicznej? Jak kontaktować się z poszkodowanymi? W RPA obrano ścieżkę prawną, ale u nas odrzuca się prawo jako część znienawidzonego systemu”.
Lidia Makowska zaproponowała, by zidentyfikować cel ruchów miejskich w Europie Środkowej i Wschodniej. „Nie mamy wpływu na podejmowanie decyzji politycznych, żądamy demokracji bezpośredniej”. Podkreśliła praktyczność postulatów ruchów miejskich jak konsultacje społeczne, budżet obywatelski zwiększające udział w rządzeniu. W nawiązaniu Kacper Pobłocki, ostrzegł przed niebezpieczeństwem zawłaszczania dyskursu przez władzę w celu realizacji polityki niezgodnej z wyobrażeniami aktywistów. Wybór drogi prawnej ocenił jako problematyczny z uwagi na niezrozumiały język dokumentów prawa.
Michaela Pixova (Praguewatch), która miała okazję obserwować poczynania Occupy w różnych amerykańskich miastach, uznała, że mamy tendencję do przeceniania skuteczności tego ruchu. O ile zgodziła się, że idei Occupy nie da się przetransportować do Europy, o tyle zasugerowała, by jego śladem w akcjach protestacyjnych akcentować problem, z którym osobiście identyfikuje się wiele osób. „W USA ludzie nie rozumieją, jak działa kapitalizm, nie chcą go zmienić, a jedynie uczynić bardziej ludzkim. Ten system nieporównywalnie bardziej uderza w studentów, a frustracja wyprowadza na ulice. W Czechach nie istnieją nowe ruchy społeczne, jedynie związkom zawodowym udaje się mobilizować masy”.
Dr Elżbieta Korolczuk z Uniwersytetu Warszawskiego zadała kluczowe pytanie o to, czy/jak można w ogóle zdefiniować polityczny sukces. „W Polsce widzimy wielkie ruchy eksponujące siłę, ale bez rezultatów, jak pokazały np. protesty wobec reformy emerytalnej.” Ponadto zakwestionowała ideę uniwersalnych rozwiązań, jako że skuteczność strategii zawsze zależy od lokalnej sytuacji danego kraju.
Steve Rushton na podstawie osobistych doświadczeń w Occupy London stwierdził, że choć protest trwał jedynie 5 miesięcy, urzeczywistnił zasady demokracji bezpośredniej i spowolnił reformy neoliberalne. Według uczestniczących w kongresie ruch Occupy nie rozpoczął rewolucji, ale pozytywnie wpłynął na relacje międzyludzkie, dodał odwagi, poczucia sprawczości i upowszechnił nowy język, ważny dla działań podejmowanych w lokalnych środowiskach.
W kolejnych dwóch dniach konferencji przedstawiono przykłady ruchów, kampanii i tematów, którymi zajmują się na co dzień gości konferencji z Rumunii, Czech, Węgier, Estonii, Słowenii, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii czy Grecji. Przytaczane przykłady służy do dyskusji o podobieństwa i różnicach wynikających z położenia geograficznego, kondycji ekonomicznej kraju czy tradycji opozycyjnej. Ostatnia runda rozmów poświęcona była budowaniu sieci pomiędzy uczestnikami i reprezentowanymi przez nich grupami oraz planowaniu wspólnych działań.