Plakat wyborczy Katji Dörners: "Zakasać rękawy!". Zdjęcie na licencji Creative Commons.
Parlament Europejski przez wiele lat uchodził za instytucję, która wywiera realny wpływ na politykę równościową Unii Europejskiej i w której kobietom udało się osiągnąć tzw. „masę krytyczną”, czyli przekroczyć magiczne 30 procent. Lata dziewięćdziesiąte uznano wręcz za „złoty wiek” równości płci w UE ze względu na wiele inicjatyw równościowych, które się wówczas pojawiły. Tymczasem w ostatnim pięcioleciu w Parlamencie Europejskim, podobnie jak w większości krajów UE, można było zaobserwować tendencje backlashowe. Zamiast nowych inicjatyw, nastąpił pewien marazm. Komisja Praw Kobiet i Równych Szans pod kierownictwem Anny Zaborskiej z konserwatywnej Grupy Europejskiej Partii Ludowej przestała odgrywać aktywną rolę w promowaniu praw kobiet. Projekt nowej dyrektywy antydyskryminacyjnej okazał się dla części eurodeputowanych zbyt kontrowersyjny, ostatecznie przyjęto go z dużym oporem, dzięki aktywności posłanek i posłów z Grupy Zielonych/EFA i Grupy Liberałów.
Czy w nowej kadencji (2009-2014) Parlament Europejski znów będzie odgrywał aktywną rolę w kreowaniu przestrzeni politycznej umożliwiającej działania na rzecz równości kobiet i mężczyzn? Czy zwiększenie prerogatyw PE, przewidziane w Traktacie Lizbońskim, przyczyni się nie tylko do sprawniejszego funkcjonowania UE, jej większej demokratyzacji, ale także wzmocnienia inicjatyw równościowych? Przed Parlamentem nowej kadencji stoi zadanie przeprowadzenia debaty nad nowym budżetem Unii Europejskiej, który będzie obowiązywał od 2014 roku. Czy uda się w nowym budżecie zagwarantować wystarczające środki na inicjatywy wyrównujące szanse kobiet i mężczyzn?
Celem debaty, która odbyła się 6 marca w Warszawie, zorganizowanej w związku z wyborami do Parlamentu Europejskiego w czerwcu 2009 roku, było zainicjowanie dyskusji o roli PE w promowaniu równościowych rozwiązań.
Więcej w relacji i zaproszeniu.
Więcej o naszych aktywnościach z obszaru Demokracji płci.