Czy ‘nowy nacjonalizm’ rozsadzi Europę?

Adam Balcer podczas prezentacji swojego raportu "Powracająca pokusa narodowej demokracji w Polsce i na Węgrzech"
Teaser Image Caption
Adam Balcer podczas prezentacji swojego raportu "Powracająca pokusa narodowej demokracji w Polsce i na Węgrzech"

Od kilku lat obserwujemy nasilające się tendencje nacjonalistyczne w krajach szeroko pojętego Zachodu. Chcąc w pełni zrozumieć fenomen antyliberalnych demokracji, należy poddać analizie polityki tożsamości i pamięci. Oto relacja z projektu Fundacji im. Heinricha Bölla i WiseEuropa poświęconego podobieństwom i różnicom w dynamice politycznej Europy i USA.

Małgorzata Kopka

W przemówieniu otwierajacym spotkanie  pani Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, dyrektorka programu Otwarta Europa w Fundacji Batorego, podkreśliła, że temat debaty to jedno z najważniejszych zagadnień dyskursu publicznego, nie tylko w kontekście sytuacji wewnętrznej, ale i w odniesieniu do relacji międzynarodowych. Nastroje wewnętrzne w krajach członkowskich stały się poważnym zagrożeniem dla procesu integracji Unii Europejskiej.

Przyczynkiem do dyskusji była publikacja raportu autorstwa Adama Balcera z WiseEuropa Powracająca pokusa narodowej demokracji w Polsce i na Węgrzech. Publikacja dotyczy zjawiska opisanego w politologii jako narodowy prawicowy populizm, który występuje w różnym natężeniu w różnych krajach na świecie. Opracowanie Adama Balcera skupia się na Polsce i Węgrzech, gdzie populistyczne prawicowe partie sprawują obecnie władzę. Autor opisuje trzy wymiary, w których zmiana rozumienia pojęcia narodu jest najbardziej widoczna – w stosunku do państwa, do demokracji i do Zachodu. Wzrost poparcia dla tego typu tendencji ma podłoże ekonomiczne, społeczne, polityczne, historyczne i kulturowe. Raport skupia się na kwestii tożsamości, definicji narodu, która jest reprezentatywna dla nacjonalizmu etnicznego w odróżnieniu od nacjonalizmu obywatelskiego. Na podstawie przykładów Polski i Węgier autor wyciąga wnioski istotne również dla pozostałych krajów Europy.

Dla porównania dynamiki politycznej obserwowanej w krajach Europy Środkowej i Zachodniej oraz Stanów Zjednoczonych do dyskusji zaproszono ekspertów i specjalistów z Holandii, Stanów Zjednoczonych, Węgier oraz Polski. W panelu udział wzięli Bulcsú Hunyadi, analityk z Political Capital (Węgry), prof. Dick Pels, socjolog (Holandia), Brian Porter-Szűcs, historyk i politolog z University of Michigan (Stany Zjednoczone), Agnieszka Łada, kierowniczka programu europejskiego w Instytucie Spraw Publicznych (Polska). Dyskusję moderował Krzysztof Blusz, WiseEuropa.

Wideorelacja:

Debata "Czy ‘nowy nacjonalizm’ rozsadzi Europę?" - Heinrich Boell Stiftung Warszawa

video-thumbnail Watch on YouTube

Wersja anglojęzyczna

Na początku debaty postawiono pytanie, czy populizm (prawicowy) jest nowym zjawiskiem, czy to raczej stare zjawisko, a obecnie obserwowana zwiększona obecność to wynik dominacji pewnych nowych grup, które próbują osiągnąć w ten sposób swoje cele polityczne? Sama definicja populizmu przynosi spore trudności. W opinii uczestników debaty odnosi się  raczej nie do samej polityki, ale sposobu uprawiania władzy, opartej na konfrontacji jednostki i elit, szukaniu wroga w poszczególnych obszarach, co stwarza konieczność obrony narodu przed prawdziwym bądź wyimaginowanym wrogiem. Znakomitym przykładem jest postać uchodźcy, którą rządy Węgier i Polski wykorzystały w kampanii w roku 2015. Podobnym adwersarzem jest Unia Europejska czy organizacje obywatelskie. Źródłem wzrostu popularności jest splot bardzo różnych motywów od ekonomicznych przez społeczne po historyczne, a w każdym kraju występuje inna, własna mieszanka tych czynników. Cechą wspólną jest lęk społeczny wynikający z braku poczucia bezpieczeństwa, niepewności perspektyw ekonomicznych, z utraty zaufania do elit politycznych. I tak sukces Alternatywy dla Niemiec mocno powiązany jest z krytyką euro i nawoływaniem do powrotu do waluty narodowej, a Geert Wilders od początku bronił państwa opiekuńczego, jednak tylko dla obywateli Holandii.

Obecny populizm trudno też podzielić na zdecydowanie lewicowy i prawicowy, to ekstremalne ruchy, którym często jest bliżej do siebie niż to by się mogło wydawać. Populizm wypełnia pustkę, którą procesy takie jak transformacja w krajach postkomunistycznych czy globalizacja pozostawiły w grupach społecznych poszkodowanych czy nienadążających za zmianami, na które lewica, socjaldemokracja nie znalazła wcześniej stosownych rozwiązań.

W Europie widoczne są też pozytywne zjawiska jak wybór zielonego kandydata Alexandra Van der Bellena na prezydenta Austrii. We Francji pojawił się niezależny kandydat socjalny liberał Emmanuel Macron. Nowy lider SPD Martin Schulz, zaskakująco dobrze przyjęty przez niemiecką opinię publiczną, dorównuje w sondażach kanclerz Merkel. Pozwala to mieć nadzieję, że nastroje nie są aż tak pesymistyczne i że możliwy jest odwrót.

Z publiczności padły ważne pytania o potencjalnie inny model globalizacji jako jeden z głównych powodów wzrostu nastrojów nacjonalistycznych; o wykluczający, stygmatyzujący i blokujący porozumienie język, jakim posługują się obie strony, oraz o to, czy wszystkie kraje UE podzielają ten sam system wartości.

Podobne debaty poprzedzone prezentacją raportu WiseEuropa odbędą się wkrótce w Budapeszcie i Brukseli.

Nagranie audio:

Te treści zewnętrzne wymagają Twojej zgody. Prosimy o zapoznanie się z naszą polityką prywatności.

video-thumbnail Open external content on original site

Wersja anglojęzyczna