Trump nie może ułaskawiać bez ograniczeń

W ubiegłym tygodniu media obiegły dwie informacje: pierwsza, że Trump rozważa ucieczkę do przodu i ułaskawienie członków swojej rodziny z jakichkolwiek przyszłych śledztw w ich sprawie, druga, że Ministerstwo Sprawiedliwości prowadzi śledztwo w sprawie tego czy Biały Dom nie handluje ułaskawieniami. Prezydent nazwał te doniesienia fake newsem. Paradoksalnie jednak jeżeli Trump będzie bez umiaru szafować aktami łaski tym bardziej służby będą się interesować działalnością jego samego oraz współpracowników z okresu czterech lat w Białym Domu.

Ułaskawienia Trumpa

Prezydencka prerogatywa dotyczy przestępstw federalnych, czyli popełnionych przeciwko Stanom Zjednoczony”. W Konstytucji nie wymieniono katalogu tych przestępstw, jednak już w chwili jej przyjmowania oczywistym dla Ojców Założycieli było, że to Kongres będzie upoważniony do ich określenia. Obecnie katalog tych przestępstw jest zawarty przede wszystkim w dziale 18 części I Kodeksu Stanów Zjednoczonych (US Code). Wykluczone są wobec tego przestępstwa, które są penalizowane przez przepisy stanowe. A Trumpa i jego firmę może czekać śledztwo w stanie Nowy Jork w sprawie nieprawidłowego wykorzystanie ulg podatkowych i oszukiwaniu fiskusa.

Można ułaskawić ludzi co do których zaistniało podejrzenie, że weszli w konflikt z prawem, ale oficjalnie nie postawiono im zarzutów. Precedens bierze się z okresu zaraz po wojnie secesyjnej, kiedy prezydent Andrew Johnson darował potencjalne kary za zdradę kilku tysiącom byłych konfederatów wobec których nie toczyło się wtedy nawet śledztwo. W latach 70. XX wieku Gerald Ford i Jimmy Carter masowo ułaskawiali młodych mężczyzn, którzy kombinowali by uniknąć służby na froncie w Wietnamie. Jednak wspomniane sytuacje dotyczą bardzo konkretnych przewinień. Jedyny w historii przypadek uniwersalnego ułaskawienia za wszystkie dowiedzione i domniemane przestępstwa federalne miał miejsce po aferze Watergate, kiedy Gerald Ford zastosował je w stosunku do swojego poprzednika Richarda Nixona. Jest jeszcze jedno ograniczenie: taki akt to nie dożywotni immunitet, w ramach którego człowiek na zawsze będzie zwolniony za jakiekolwiek przestępstwo popełnione w przyszłości.

Powszechnie uważa się też, że prezydent w każdym czasie może pominąć obowiązującą w podległym mu Departamencie Sprawiedliwości oficjalną ścieżkę ubiegania się o prezydencki akt łaski oraz, że (z pewnymi wyjątkami) może zastosować prawo łaski w stosunku do osoby, która w ogóle nie występowała do niego z takim wnioskiem.

Potencjalne ułaskawienie przez Trumpa swoich dzieci i najbliższych współpracowników może się okazać skomplikowaną partią szachów. A to dlatego, że osoba nim objęta traci gwarantowane przez 5. Poprawkę do konstytucji prawo do odmowy składania zeznań, jeżeli miałby one obciążać ją bądź jej najbliższych. Wobec tego wezwana na przesłuchanie Ivanka Trump musiałaby w sytuacji gdyby padło takie pytanie powiedzieć wszystko co wie o interesach swojego męża Jareda Kushnera. Prezydent chcąc uchronić wszystkie ważne dla niego osoby stoi przed trudnym zadaniem.

Jak twierdzi dr Wojciech Kwiatkowski z UKSW prezydent, czy to decydując o darowaniu kary, czy też wydając osobny akt łaski, może zadecydować też o pełnym przywróceniu praw obywatelskich. Konstrukcji tej nie należy jednak mylić z występującą zarówno w Polsce, jak i w wielu stanach instytucją zatarcia skazania. W skutek przywrócenia praw obywatelskich osoba „odzyskuje” bowiem np. prawo do uczestniczenia w federalnej ławie przysięgłych, ubiegania się o różnego rodzaju świadczenia socjalne z programów federalnych, startowania jako oferent w zamówieniach publicznych, służenia w armii czy możliwość posiadania broni. Nie oznacza to jednak, że fakt skazania jest usuwany ze stosownych rejestrów, a sam ułaskawiony może przedstawiać siebie jako „osobę niekaraną”.

W czwartek Joe Biden i Kamala Harris, którzy 20 stycznia zostaną zaprzysiężeni na prezydenta i wiceprezydenta, udzielili wywiadu Jake’owi Tapperowi z CNN. Oboje podzielili się swoimi obawami co do planów Trumpa w sprawie ułaskawień, ale podkreślili że nie będą się mieszać w decyzje Prokuratury Generalnej. “Nie pójdę do kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości i nie każę im rozpocząć dochodzenia w sprawie tych czy innych osób” - powiedział prezydent-elekt.

Tekst powstał we współpracy z Fundacją im. Heinricha Bölla w Warszawie w ramach wyprawy Radosława Korzyckiego do Stanów Zjednoczonych. 

Zawarte w tekście poglądy i konkluzje wyrażają opinie autora i nie muszą odzwierciedlać oficjalnego stanowiska Fundacji im. Heinricha Bölla.