Pierwsze wyzwania Bidena

Komentarz

Prezydent-elekt USA powoli kończy kompletowanie swojego gabinetu, który ma być – jak sam przyznał– różnorodny jak współczesna Ameryka.

Problemy Bidena

Ale na ścieżce demokraty jest kilka wyzwań, które mogą mu utrudnić pracę w pierwszych tygodniach kadencji. Np. Gen. Lloyd Austin jest z pozoru idealnym kandydatem na ministra obrony w zróżnicowanym i wyemancypowanym rządzie, jakiego chce Biden. Ten Afroamerykanin urodził się w biednej rodzinie w Mobile w Alabamie i zrobił karierę wedle American Dream dostawszy po drodze stypendium na West Point. W marcu 2013 r. objął funkcję dowódcy Centralnego Dowództwa Stanów Zjednoczonych w związku z prowadzoną wojną z tzw. Państwem Islamskim. Po zdobyciu Mosulu w czerwcu 2014 r. Austin nadzorował realizację i opracowywanie planu kampanii wojskowej mającej na celu zwalczanie ISIS. W 2016 w Joint Base Myer–Henderson Hall odbyła się ceremonia przejścia generała na emeryturę. Natomiast jego nominacji sprzeciwiają się demokraci, dlatego właśnie, że jest on wojskowym i powołują się na oświeceniową zasadę cywilnej kontroli nad armią. Bierze się ona stąd, że wojsko to organizacja hierarchiczna, zdyscyplinowana, o silnym poczuciu misji, w stopniu znacznie większym niż w innych dziedzinach aparatu państwa. Dlatego kontrola cywilna tej machiny jest często postrzegana jako warunek wstępny stabilnej liberalnej demokracji.  Amerykańskie przepisy pozwalają wyznaczać żołnierzy na stanowiska państwowe po upływie minimum siedmiu lat od zakończenia czynnej służby. Jeśli ma to nastąpić wcześniej, specjalną zgodę musi wydać Kongres. Austin odszedł z wojska cztery lata temu, dlatego podlega owej procedurze, ale to czy ją dostanie stoi pod znakiem zapytania. „Pewnie byłby świetnym ministrem. Ale są zasady. Nie ma mowy, żebym to poparł” – stwierdził demokratyczny senator Richard Blumenthal.

Jednym z największych wyzwań początkowego okresu rządów Bidena jest kwestia przedłużającego się zamknięcia szkół w Stanach Zjednoczonych. Decyzje w tej sprawie należą do rządów stanowych, ale tylko cztery – Teksasu, Flordy, Iowa i Arkansas – zdecydowały o całkowitym otwarciu placówek. W pozostałych 46 i stołecznym Waszyngtonie sytuacja jest zróżnicowana. Zamknięcie tymczasem może pogłębiać różnice społeczno-ekonomiczne, powodując negatywne skutki edukacyjne i zdrowotne oraz wzmacniając istniejące nierówności.

Zamknięte szkoły mogą też pogłębić problem głodu i przemocy w rodzinie. Wiele dzieci z gospodarstw domowych o niskich dochodach otrzymuje w szkołach dofinansowywane posiłki, a - na co wskazują szacunki - w obecnej sytuacji aż jedno na czworo dzieci może cierpieć z powodu głodu lub niedożywienia. Desygnowany na ministra edukacji 45-letni kurator oświaty z Connecticut Miguel Cardona ogłosił na swojej pierwszej konferencji prasowej, że jego celem numer jeden będzie otwarcie wszystkich szkół w ciągu stu dni. Pomóc mają w tym nie tylko używane w niektórych gminach testy przesiewowe, ale cotygodniowe badania wszystkich uczniów i nauczycieli i odsyłanie zakażonych na zwolnienia. „Będzie to kosztowało miliardy dolarów, ale to i tak tańsze rozwiązanie niż trzymanie kilkunastu mln rodziców w domu bez pracy” – stwierdził Cardona.

Kolejna potencjalna rafa dla Bidena to budownictwo komunalne, szczególnie w kontekście nierówności rasowych w mieszkalnictwie. Strona internetowa prezydenta-elekta wymienia sprawiedliwość rasową jako jedną z czterech kluczowych kwestii, na których skupi się on natychmiast - obok szalejącej pandemii, zapaści gospodarczej i zmian klimatycznych. Nowa minister budownictwa Marcia Fudge uważa powrót do wielkich projektów domów komunalnych z epoki Baracka Obamy za pilny priorytet. Długotrwałe skutki kryzysu gospodarczego mogą jeszcze bardziej pogłębić długotrwałe nierówności spowodowane przez dziesięciolecia segregacji sprowadzającej się do tego, że osiedla zamieszkałe przez mniejszości etniczne, głównie Afroamerykanów, mają gorszy dostęp do służby zdrowia i porządnej edukacji.

Tekst powstał we współpracy z Fundacją im. Heinricha Bölla w Warszawie w ramach wyprawy Radosława Korzyckiego do Stanów Zjednoczonych. 

Zawarte w tekście poglądy i konkluzje wyrażają opinie autora i nie muszą odzwierciedlać oficjalnego stanowiska Fundacji im. Heinricha Bölla.