Transformacja energetyczna w Polsce trwa już od ponad dwóch dekad i wreszcie nadszedł czas, aby przeprowadzić ją w pełni sprawnie i sprawiedliwie. Rozwiązania technologiczne są dostępne już dziś, dopracować należy sposoby ich wdrażania.
We wtorek 11 grudnia 2018 odbyła się całodniowa konferencja pt. „W stronę nowego klimatu” zorganizowana przez Fundację Strefa Zieleni i Green European Foundation przy wsparciu Fundacji im. Heinricha Bölla w Warszawie. Wydarzenie miało miejsce w symbolicznej przestrzeni oraz w szczególnym czasie – w galerii sztuki Szyb Wilson mieszczącej się na terenie byłego szybu kopalnianego KWK „Wieczorek”, w historycznej dzielnicy Katowic na Nikiszowcu, w pierwszym dniu spotkań wysokiego szczebla szczytu klimatycznego COP24.
Spotkanie otworzyły Lucile Schmid, członkini zarządu Green European Foundation, Ewa Sufin-Jacquemart, prezeska Fundacji Strefa Zieleni oraz Małgorzata Tracz, przewodnicząca polskiej Partii Zieloni.
Mamy szczęście w nieszczęściu, że po raz trzeci gościmy COP w Polsce - kraju, który nie działa na rzecz klimatu i nie chroni swoich obywateli przed negatywnymi skutkami zmian klimatycznych. Nasze szczęście polega jednak na tym, że dzięki organizacji COP24 w Polsce, opinia publiczna dowiaduje się coraz więcej o ochronie klimatu. My, Zieloni, od początku swojej działalności postulujemy ochronę klimatu. Teraz powoli ta tematyka pojawia się w mediach, przebija się do świadomości społecznej, ale nadal w niewystarczającym stopniu. - Małgorzata Tracz
Krótkie słowo wstępne wygłosił również Bas Eickhout, poseł do Parlamentu Europejskiego z listy Zielonych, członek Wolnego Sojuszu Europejskiego w PE. Przede wszystkim podkreślał, że rola nauki w walce ze zmianami klimatu jest ogromnie ważna, ale często pomijana.
Stanowisko nauki jest jednoznaczne – musimy zacząć działać natychmiast. Jednak politycy zazwyczaj nie dostrzegają zmian klimatu. Dlatego tak ważne jest, aby włączać się w działania polityczne. Twórzmy politykę, jakiej potrzebujemy! W Paryżu marsz dla klimatu zgromadził więcej uczestników niż protesty żółtych kamizelek, ale nie zyskał takiej uwagi mediów. W Brukseli dla klimatu demonstrowało 75 tys. ludzi. Stanowimy ogromną siłę polityczną, musimy tylko umieć to wykorzystać. Konieczne są natychmiastowe zmiany w sektorze energetycznym następnie w transporcie, ciepłownictwie, przemyśle, rolnictwie. Ale przede wszystkim potrzebujemy zmiany myślenia i zmiany przyzwyczajeń! - Bas Eickhout
Sprawiedliwa transformacja i zielone miejsca pracy
Utrzymanie starego systemu to bardzo kosztowne rozwiązanie. Dotowanie górnictwa i elektrowni węglowych czy sprowadzanie węgla z zagranicy to działania krótkowzroczne, nie tylko z powodów ekologicznych, ale również ekonomicznych, społecznych oraz pod względem bezpieczeństwa energetycznego. Dlatego transformacja energetyczna jest absolutnie konieczna i musimy ją przeprowadzić w sposób jak najbardziej przemyślany, całościowy i sprawiedliwy. Klucz do sukcesu, jak dowodziła Annalena Baerbock, przewodnicząca niemieckiej partii Zieloni, to:
Po pierwsze – wzmocnienie demokracji i społeczeństwa obywatelskiego oraz stanowiska nauki, czyli zebranie faktów, danych, możliwych rozwiązań i innowacji. Po drugie jasne regulacje na poziomie krajowym i unijnym oraz długofalowe strategie rozwoju. Po trzecie, budowanie dialogu pomiędzy wszystkimi zainteresowanymi. Po czwarte, wzajemny szacunek i uczciwość – nie można obiecywać ludziom czegoś, czego nie sposób zrealizować. Po piąte, szukanie sojuszników – to mogą być organizacje pozarządowe, grupy wyznaniowe, instytucje badawcze, itp. Po szóste – niezależnie od tego, jak szeroko zakrojone będą konsultacje i dialog społeczny, to niestety zawsze pojawią się głosy niezadowolonych. Trzeba przygotować się na krytykę i skoncentrować na wspólnym dobru.
Dr Jan Bondaruk z Głównego Instytutu Górnictwa ujął to w skrócie jako „3xD i 3xP”: diagnoza, dialog i determinacja oraz planowanie, przywództwo i pieniądze. Jak zauważył Andrzej Błachowicz z Climate Strategies konieczne jest aktywne zaangażowanie się rządu w proces zmian, zarówno pod względem długofalowej polityki klimatycznej i energetycznej, jak również wsparcia finansowego. Potrzebne są również innowacyjne rozwiązania na rynku pracy, np. proponowanie nowo zatrudnianym górnikom kontraktu na kilka lat i informowanie zawczasu, że po zakończeniu pracy kopalni czeka ich przekwalifikowanie i odejście od górnictwa.
To ważne, aby transformację przeprowadzić w oparciu o regionalny kontekst, tożsamość lokalną i specyficzne możliwości danej społeczności. Monika Paca z Galerii Szyb Wilson podkreślała, że górnicy są gotowi na zmiany i coraz częściej sami odchodzą od pracy w kopalniach, ale przedsiębiorstwa i osoby skupione wokół węgla, takie jak hurtownie, sklepy czy działacze związkowi, są przeciwni zmianom. Miłka Stępień z partii Zieloni wskazywała, że dotychczasowa transformacja przebiegała w sposób wybiórczy i niesprawiedliwy:
Bardziej wspiera się regiony gęsto zaludnione, oznaczające dużo wyborców np. Górny Śląsk, a inne pozostawia samym sobie, bez kontroli, jak mój region (Konin) czyli wschodnią Wielkopolskę, gdzie padały całe struktury społeczne, przy minimalnym wsparciu państwa.
Wszyscy dyskutanci zgodzili się, że w Polsce brakuje konsekwentnej i rozsądnej strategii transformacji energetycznej. Władze lokalne mają najlepsze rozeznanie w swoim regionie, ale w tym zadaniu potrzebna jest pomoc ogólnopaństwowa. Z analizy przeprowadzonej przez brytyjski think-tank Green House wynika, że rozwój zielonych miejsc pracy idzie w parze z decentralizacją i dywersyfikacją rynku pracy, co może korzystnie wpływać na bardziej równomierny rozwój wszystkich regionów kraju.
Nowe technologie czy kosztowne i niesprawdzone rozwiązania
Zaproszeni goście krytykowali dominujące obecnie w dyskursie o przyszłości energetyki podejście, według którego zastosowanie technologii, takich jak wychwytywanie i składowanie dwutlenku węgla (carbon capture and storage – CCS), pozwoli na ochronę klimatu bez konieczności zmniejszania emisji czy zmiany naszych przyzwyczajeń. Im dłużej jednak zwlekamy z podjęciem konkretnych działań zmierzających do całkowitego odejścia od paliw kopalnych, tym więcej ryzykujemy i tym bardziej uzależniamy naszą przyszłość od niesprawdzonych i nieprzewidywalnych w skutkach technologii geoinżynieryjnych. Według Florenta Marcellesiego, europosła z listy Zielonych (WSE w EP):
Zmianę klimatu należy zwalczać poprzez zmiany systemowe, zmianę przyzwyczajeń, np. żywieniowych, jak np. zmniejszenie spożycia mięsa, czy dotyczących mobilności, jak chociażby ograniczenie podróży lotniczych.
Wtórował mu Michał Wilczyński, były główny geolog kraju, ekspert od energetyki:
CCS to mit. Wychwytywanie CO2 i deponowanie go pod ziemią czy tzw. czyste technologie węglowe, są zbyt kosztowne – ekonomicznie jest to nie do zrobienia. Wszystkie tego typu projekty zakończyły się fiaskiem. [Dla klimatu] nie ma znaczenia, czy deponujemy CO2 w atmosferze, czy też składujemy go w ziemi.
Podobnie forsowany przez rząd polski koncept leśnych gospodarstw węglowych nie stanowi rozwiązania na problemy związane ze zbyt potężnymi emisjami gazów cieplarnianych.
Leśne gospodarstwa węglowe to czysty PR. Mają one śladowe znaczenie w kontekście ogólnych emisji w Polsce. Polskie lasy są w stanie pochłonąć mniej niż 1/10 emisji w naszym kraju. Oczywiście, lasy mają istotne znaczenie dla klimatu – należy je chronić, ale to nie może być wymówką do tego, aby nie podejmować innych działań. Musimy odejść od węgla, a lasy po prostu chronić – argumentował Krzysztof Cibor z Greenpeace Polska.
Dr Claire Weill, z francuskiej instytucji badawczej INRA i inicjatywy “4 for 1000”, wskazywała również, że gleby pełnią funkcję pochłaniaczy węgla. Należy zatem dbać o zwiększanie żyzności gleb oraz o inne naturalne składowiska węgla takie, jak torfowiska.
Spotkanie zakończyła dyskusja o środowiskowych i społecznych kosztach energetyki jądrowej, które znaczącą przewyższają korzyści płynące z zastosowania tej technologii. Przede wszystkim energia atomowa stanowi zaledwie ułamek światowej podaży energii. Co więcej, mówiąc o „zero-emisyjności” tego rozwiązania nie wspomina się o kosztach związanych z wydobyciem, obróbką i transportem paliw jądrowych oraz rewitalizacją terenów pokopalnianych. Problem opuszczonych kopalń uranu, a przede wszystkim zawłaszczania ziemi pod rozwój górnictwa, jest wyjątkowo dotkliwy dla rdzennych społeczności w USA. Amerykańska agencja środowiskowa szacuje, że w Stanach Zjednoczonych obecnie znajduje się 50.000 opuszczonych kopalń uranu.
Galeria zdjęć: