Wytwarzanie żywności na całym świecie przekształciło się w dochodowy interes kilku gigantycznych koncernów, które dzielą między sobą dostęp do gruntów i rynków. „Atlas koncernów” pokazuje kulisy branży oraz wyjaśnia społeczne, polityczne i środowiskowe konsekwencje monopolizacji i przemysłowego rolnictwa. Zarazem proponuje konstruktywne scenariusze alternatyw oraz przedstawia możliwości społecznego zaangażowania na rzecz agroekologii, praw rolników i konsumentów czy sprawiedliwej konkurencji.
Społeczne skutki koncentracji na światowych rynkach
50 koncernów generuje 50% obrotów w światowej produkcji żywności. Przykładowo, w przypadku herbaty 80% światowego handlu należy do trzech podmiotów – Unilever („Lipton”), Tata („Tetley”) i Associate British Foods („Twinings”).
Warunki jak w czasach kolonializmu (w tym niewolnicza praca dzieci), wynagrodzenie akordowe, kiepska ochrona zatrudnionych zagrażają pracownikom plantacji cukru i oleju palmowego czy bananów.
Wskutek gigantycznej konkurencji na przesyconych rynkach Europy i USA firmy stawiają na przejęcie kontroli nad rynkami w krajach rozwijających się. Jak pokazują liczne przykłady z całego świata koncerny rolne są istotnym elementem gospodarczego rozwoju rynków wschodzących. W samej tylko Ukrainie 10 koncernów kontroluje 2,8 milionów hektarów ziemi, połowę gruntów rolnych tego kraju.
Rosnące zarobki lokalnych konsumentów/tek, urbanizacja, ułatwienia ze strony rządzących (rozwiązania w rodzaju specjalnych stref ekonomicznych, znoszenie ceł i innych barier) oraz zagraniczne inwestycje bezpośrednie przyspieszają rozwój sieci handlowych bardziej niż w krajach uprzemysłowionych. W mniej niż 20 lat udział supermarketów w obrotach handlu detalicznym w Ameryce Południowej i Azji Południowo-Wschodniej wzrosły z 5 do 50 procent. Konglomeraty mają przewagę dzięki technologicznemu know-how, dostępowi do ziemi i taniej siły roboczej oraz dzięki nieuczciwych praktykom wobec dostawców.
Ponadto można zauważyć postępujący trend do fuzji, które mają na celu zmniejszenie kosztów i zwiększenie marży. W praktyce oznacza on likwidację miejsc pracy. Prowadzi też do globalizacji gotowych, mocno przetworzonych dań i zmiany lokalnych zwyczajów żywnościowych, która skutkują wzrostem zachorowań na cukrzycę, nadwagę i inne przewlekłe choroby. To z kolei, stanowi dla korporacji kolejne źródło zysku z lukratywnego przemysłu żywności wzbogacanej witaminami, kwasami Omega-3 czy probiotykami.
Także rynek nasion i pestycydów jest silnie skoncentrowany – 60% należeć będzie do trzech konglomeratów, jeśli dojdzie do zaplanowanych na 2017 fuzji pośród obecnych siedmiu rozgrywających. Już teraz obserwujemy, że ich strategia polega na monopolizacji rynku, dyktowaniu cen oraz wypieraniu konkurencji, m.in. poprzez wykup. Im większe staje się międzynarodowe przedsiębiorstwo, tym większą ma moc oddziaływania na ustawodawstwo. Giganci jak Bayer dążą do patentowania modyfikowanych genetycznie nasion, by w perspektywie czasu zyskać kontrolę nad materiałem siewnym, a tym samym całym sektorem rolno-spożywczym.
Fala krytyki spływa na wiele koncernów z powodu wylesiania, zawłaszczania ziemi lokalnych społeczności oraz zarabiania na giełdowych spekulacjach cenami produktów rolnych. Od 2006 do 2011, a więc w gorącej fazie kryzysu finansowego, wartość lokat kapitału w produktach rolnych podwoiła się z 65 do 126 miliardów USD. Setki istniejących funduszy inwestycyjnych opiera się na produktach rolnych, windując ich ceny, co uderza w konsumentów i konsumentki oraz utrzymuje w niepewności drobnych wytwórców.
Korporacyjne rolnictwo a środowisko
Przemysłowa produkcja niesie za sobą liczne niebezpieczeństwa i negatywne konsekwencje z powodu lawinowego wzrostu zużycia szkodliwych dla środowiska pestycydów (o 500% od 1961) oraz wykorzystywania ogromnych ilości słodkiej wody do sztucznego nawadniania (70% całkowitego zużycia tej życiodajnej substancji przypada na rolnictwo).
W obliczu postępujących zmian klimatu możemy się spodziewać coraz częstszych konfliktów o zasoby wodne (kosztem gorzej sytuowanych i uprzywilejowanych, szczególnie kobiet), jak też zaostrzenia rynkowej konkurencji.
Głód problemem politycznym
Rolnictwo przemysłowe miało wyżywić świat. Jednak o rozwiązaniu problemu głodu nie decyduje ilość żywności – już teraz światowe zbiory mogłyby wyżywić 12-14 miliardów ludzi – lecz brak dostępu do niej z powodu ubóstwa i społecznego wykluczenia. Przemysłowa produkcja zaostrza te nierówności zamiast je wyrównywać. Ponad połowę spośród 800 milionów niedożywionych stanowią drobni rolnicy i osoby zatrudnione w rolnictwie. Skupianie się na wielkości produkcji przekłada się na brak działań z zakresu zwiększania efektywności: choć jadalne zbiory plonów odpowiadają 4600 kcal/os/dzień w skali globu, to jedynie 2000 kcal jest faktycznie dostępnych z powodu strat podczas magazynowania, dystrybucji i przechowywania. Intensywne rolnictwo negatywnie oddziałuje na środowisko, w tym stan gleb, a pestycydy na dłuższą metę obniżają wydajność i czynią szkodniki, bakterie i wirusy odporniejszymi na działanie tych substancji. To oznacza większe wydatki dla rolników i pogłębienie degradacji środowiska. Z analizy statystyk produkcji rolnej wynika, że od 1961 do 2008 na 1/3 obszarów, na których uprawia się kukurydzę, ryż, pszenicę i soję, daje plony na tym samym lub niższym poziomie.
Nowy, lepszy świat
Alternatywę do przemysłowego rolnictwa stanowi agroekologia, która bazując na lokalnych uwarunkowaniach stawia na zróżnicowaną i wydajniejszą od konwencjonalnych sposobów produkcję z poszanowaniem ludzi – rolników i konsumentów – oraz środowiska. Jej główne zasady to:
- efektywniejsze wykorzystanie lokalnych zasobów
- zmniejszenie zależności od koncernów rolnych
- rezygnacja z nawozów przemysłowych (odpowiednie substancje odżywcze są dostarczane przez pozostałości roślin, odchody zwierzęce i drzewa; uprawy mieszane odstraszają szkodniki)
- pielęgnowanie lokalnych banków nasion
Z kolei konsumentki i konsumenci mogą uniezależnić się od koncernów dzięki systemowi Rolnictwa Wspieranego przez Społeczność (RWS), w samej Europie 500 000 osób tworzy 2.800 takich inicjatyw. Idea zakłada, że konsumenci współpracują bezpośrednio z rolnikami, planując wspólnie produkcję rolną i dzieląc się kosztami w zamian za udział w zbiorach.
Choć koncerny konsekwentnie zwiększają swoje udziały w globalnych rynkach, a społeczeństwo obywatelskie ma stopniowo coraz mniejsze możliwości przeciwstawiania się opisanym zjawiskom, to nie brakuje optymistycznych dowodów na obywatelskie zaangażowanie w politykę żywnościową.
Od lat 90-tych organizacje zrzeszające rolników i pracowników gospodarstw rolnych, rybaków, ludność rdzenną tworzą ponadnarodowe sieci, by wpłynąć na globalną politykę rolną i żywnościową. Przykładowo, w Indiach w 2007 roku 600 000 rolników domagało się w wielomiesięcznych pokojowych marszach protestacyjnych reform rolnych. Pochody setek tysięcy ludzi zyskały międzynarodowy rozgłos, jako że ułatwiły dostęp do ziemi. W Europie opór rolników i NGO-sów sprawił, że w dużej mierze zablokowano uprawy roślin modyfikowanych genetycznie. Regiony wolne od GMO, „Gospodarstwa rolne, nie fabryki”, „moje rolnictwo”, ruchy slow food – to wybrane inicjatywy na rzecz zrównoważonego, lokalnego rolnictwa. Także liczne organizacje strażnicze i media jak Corporate Europe Observatory ujawniają, jak koncerny wpływają na przydzielanie subwencji i państwowych środków na badania czy na politykę handlową/ rolną. Z uwagi na rosnącą koncentrację w sektorze rolnym i żywności przedstawiciele i przedstawicielki społeczeństwa obywatelskiego domagają się reformy prawa konkurencji, by utrudnić tworzenie monopoli i karteli oraz nadużywanie przewagi rynkowej. Nowe regulacje winny uczynić priorytetem wymóg wypełniania społecznych i ekologicznych standardów, szanowania praw człowieka i praw pracowniczych oraz zapewniania sprawiedliwych pensji i warunków do konkurowania (m.in. zwalczanie dumpingu cenowego, dyktowania standardów produkcji).
Jak zauważają autorzy i autorki wstępu „Atlasu koncernów”, działania oddolnie nie wystarczą, by powstrzymać głód i ubóstwo oraz chronić środowisko: „Wycofanie się polityki z gospodarki jest istotną przyczyną dzisiejszych szkód klimatycznych i przyrodniczych oraz globalnych niesprawiedliwości. Najwyższy czas na zorientowaną na potrzeby społeczne i ekologiczne regulację sektora rolno-spożywczego.”
Opracowanie na bazie „Konzernatlas” wydanego w styczniu 2017 roku na licencji CC BY 4.0 przez Fundację im. Heinricha Bölla, Fundację im. Róży Luksemburg, Bund für Umwelt und Naturschutz Deutschland i Oxfam Deutschland.