Dekarbonizacja podczas wojny i po jej zakończeniu: Dokąd zmierza Ukraina?

Wywiad

Ukraina potrzebuje dekarbonizacji – zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych. Stawia sobie ten cel, aby walczyć ze zmianą klimatu i wywiązać się z międzynarodowych zobowiązań. Tymczasem trwa wojna wytoczona temu państwu przez Rosję. Zniszczeniu ulega coraz więcej budynków mieszkalnych i infrastruktury. Trwa zaminowywanie, codziennie niszczy się siedliska przyrodnicze. Infrastruktura będzie musiała zostać odbudowana, co będzie się wiązać z większymi emisjami pochodzącymi z placów budowy i nowych zakładów.

Jeżeli chcą Państwo dowiedzieć się więcej na temat planowania dekarbonizacji jeszcze w czasie wojny, zapraszamy do lektury wywiadu z Oksaną Aliievą, koordynatorką programu Zmiana Klimatu i Polityka Energetyczna w kijowskim biurze Fundacji im. Heinricha Bölla (Ukraina), oraz Anną Ackerman, członkinią zarządu organizacji pozarządowej Ecoaction oraz analityczką polityczną w International Institute for Sustainable Development (IISD).

W lipcu 2022 r. w Lugano w Szwajcarii odbyła się międzynarodowa konferencja poświęcona powojennej odbudowie Ukrainy (URC2022), na której przedstawiono jej plan oraz podpisano tzw. deklarację z Lugano. Dokument ten wyznacza ramy procesu politycznego, który będzie drogowskazem dla odbudowy Ukrainy po zakończeniu rosyjskiej agresji. Plan odbudowy obejmuje w szczególności transformację w kierunku zrównoważonego rozwoju, zmniejszenie emisji i przejście na energię ze źródeł odnawialnych. Co Ukraina powinna więc teraz robić w zakresie dekarbonizacji, biorąc pod uwagę trwającą wojnę?

Oksana Aliieva, koordynatorka programu Zmiana Klimatu i Polityka Energetyczna w kijowskim biurze Fundacji im. Heinricha Bölla (Ukraina):

Obecnie plan odbudowy skupia się na wzroście gospodarczym, PKB i przyciąganiu inwestycji. Jest to naturalne, ponieważ w Ukrainie trwa wojna. Choć o dekarbonizacji i Zielonym Ładzie wspomina się przede wszystkim w kontekście integracji z Unią Europejską, musimy zrozumieć, że to głównie my sami powinniśmy być nią zainteresowani. Zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych, walka ze zmianą klimatu i adaptacja do niej leżą w interesie samej Ukrainy, a nie tylko naszych partnerów i partnerek.

Obecna sytuacja przypomina trend obserwowany w 2014 r. po tym, jak Rosja zaanektowała Krym i zajęła część obwodów donieckiego i ługańskiego. Dotarcie do ludzi z przekazem o pilnej potrzebie walki ze zmianą klimatu jest trudne, kiedy priorytet stanowi walka o zupełnie innym charakterze. Jako przedstawiciele i przedstawicielki społeczeństwa obywatelskiego wzywający do działań klimatycznych mieliśmy trudności z wytłumaczeniem ludziom, dlaczego Ukraina powinna przyjąć na siebie zobowiązania klimatyczne, aby ambitniej podejść do potrzeby odbudowy Donbasu (z którą nieuchronnie wiązałyby się w szczególności emisje gazów cieplarnianych).

Obecna debata jest już inna, ponieważ planujemy teraz także odbudowę powojenną, a plany te obejmują zarówno modernizację istniejącej już infrastruktury, jak i budowanie nowej od podstaw. Mamy więc do czynienia z dużym potencjałem dekarbonizacyjnym. Kiedy stary radziecki odkurzacz na dobre przestaje działać, nie kupujemy kolejnego, który byłby taki sam. Wolimy nowsze i lepsze technologie, które są już dostępne. Podobnie powojenna odbudowa powinna być oparta na najlepszych dostępnych technologiach i praktykach, obejmujących zarówno dekarbonizację, jak i kwestie socjalne, ponieważ przeprowadzając transformację energetyczną, nie wolno zapominać o prawach człowieka.

Przyglądamy się przede wszystkim podejściom, które mają przekrojowy charakter ekologiczny, obejmujący zachowanie siedlisk przyrodniczych i ograniczenie negatywnych skutków orki. Dla przykładu – gleby w ramach systemów naturalnych zatrzymują duże ilości dwutlenku węgla, do czego nie są zdolne systemy korzeniowe pól obsianych pszenicą. W konsekwencji ekosystemy naturalne są bardziej odporne na zmianę klimatu.

Planując odbudowę, trzeba wziąć pod uwagę wszystkie wskazane wyżej aspekty.

Według Państwowej Inspekcji ds. Ochrony Środowiska na dzień 18 lutego 2023 r. 14 milionów metrów kwadratowych terenów było zanieczyszczonych pozostałościami po zniszczonych obiektach i amunicji, w tym gruzami, a 280 000 metrów kwadratowych gleb – skażonych niebezpiecznymi substancjami. Wojna wytoczona Ukrainie przez Rosję wciąż trwa, więc szkód będzie jeszcze więcej. Jak można planować odbudowę, jeśli nie widzimy na razie pełnego obrazu zniszczeń i nie znamy w związku z tym danych wyjściowych?

Oksana AliievaOczywiście wojna nadal trwa. Odzyskaliśmy jednak kontrolę nad niektórymi terytoriami, które ucierpiały wcześniej i nadal cierpią wskutek ciągłego ostrzału i zniszczeń. Są to obwody kijowski, czernihowski, sumski, charkowski i chersoński. Czy możemy sobie pozwolić na to, by czekać na koniec wojny, czy powinniśmy zacząć planować i odbudowywać już teraz? Czy mamy w ogóle czas, aby móc czekać?

Uważam, że powinniśmy działać już teraz. Ale jak to wszystko zorganizować, jeśli wciąż mamy wojnę? Skąd wziąć środki, jeśli przyciągnięcie prywatnych inwestycji niemal nie wchodzi obecnie w grę ze względu na duże ryzyko w zakresie bezpieczeństwa oraz brak gwarancji ze strony rządu czy banków?

Rozmawiamy obecnie o wizjonerskich planach na długie lata. Są potrzebne, abyśmy wiedzieli, dokąd zmierzamy, i mieli przygotowane odpowiedzi na pytania naszych międzynarodowych partnerów i partnerek, którzy chcą wiedzieć, jak widzimy swoją przyszłość.

Potrzebują tego jednak również Ukraińcy i Ukrainki, którzy pozostali w kraju. Każda osoba w Ukrainie powinna określić własną rolę w wysiłkach na rzecz odbudowy państwa. Musi zrozumieć, że Ukraina wykorzysta obecną sytuację do tego, by zmienić swoje oblicze, by się rozwinąć, aby ludzie mogli liczyć na lepszą przyszłość i mieli o co dalej walczyć.

Wizjonerskie plany są potrzebne na całe lata. Powinny być opracowywane tu i teraz. Ponadto przedsiębiorstwa, które działają obecnie w Ukrainie, powinny widzieć tu dla siebie perspektywy i traktować ten kraj jako miejsce dla swoich przyszłych inwestycji, a nie spisywać go na straty.

Anna Ackerman, członkini zarządu organizacji pozarządowej Ecoaction oraz analityczka polityczna w International Institute for Sustainable Development (IISD):

Nie wiemy, w jakim stanie będą nasza gospodarka i energetyka po zakończeniu wojny. Może się więc wydawać, że planowanie w takich okolicznościach to niewdzięczne zadanie. Ma ono jednak kluczowe znaczenie, w szczególności biorąc pod uwagę europejskie perspektywy Ukrainy oraz potrzebę zwiększania bezpieczeństwa energetycznego poprzez działania związane z transformacją energetyczną. Jeżeli chcemy zmierzać do dekarbonizacji, musimy jasno zadeklarować, że naszym celem jest dołączenie do strategii UE zakładającej, iż Europa będzie kontynentem neutralnym dla klimatu do 2050 r.

A propos długookresowych celów energetycznych – ukraińskie Ministerstwo Energii pracuje nad takim planem do 2050 r. Hipotetycznie można by policzyć, jakie są możliwe opcje przyszłego miksu energetycznego. Aby Ukraina mogła pójść w kierunku dekarbonizacji, działań na rzecz ochrony klimatu i wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego, rzeczywiście powinniśmy zacząć od zrozumienia celu, jaki sobie stawiamy. Musimy stopniowo odchodzić od ciągłego łatania i naprawiania tego, co przestarzałe, a zamiast tego budować nowe, myśląc strategicznie.

Kluczową wagę ma również szeroka debata publiczna na temat znaczenia, jakie należy przypisać „dekarbonizacji”. Powinniśmy postrzegać ją jako możliwość wprowadzenia w Ukrainie zaawansowanych technologii oraz szansę na stworzenie miejsc pracy w nowych sektorach przemysłu. Ukraina stanowiąca integralną część wspólnego rynku UE jest nie tylko dostawcą surowców, ale też solidnym producentem technologii i sprzętu.

Odpowiedzialność za dekarbonizację powinno się powierzyć urzędnikom i urzędniczkom we wszystkich kluczowych ministerstwach – Ministerstwie Polityki Rolnej i Żywności oraz Ministerstwie Infrastruktury. Wszyscy oni muszą rozumieć, co powinni zrobić, aby osiągnąć wspólny cel.

Jak po wybuchu pełnowymiarowej wojny zmieniły się dyskurs i debata na temat potrzeby dekarbonizacji?

Oksana AliievaPrzed wybuchem pełnowymiarowej wojny bardzo dużo mówiło się o dekarbonizacji jako niezbędnym warunku zawarcia umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą a UE. Sektor energetyczny był wówczas największym emitentem gazów cieplarnianych – odpowiadał za 2/3 łącznych emisji.

Najważniejszą kwestią była więc wtedy transformacja energetyczna, zwłaszcza z perspektywy gospodarczej. Toczyła się żywa debata, dużo mówiono o tym, co i w jaki sposób dekarbonizować oraz skąd pozyskiwać niezbędne środki.

Po wybuchu pełnowymiarowej wojny, a zwłaszcza po zajęciu Mariupola oraz zniszczeniu wielu dużych zakładów, między innymi metalurgicznych, położonych w obwodach donieckim i ługańskim, rozkład emisji gazów cieplarnianych w Ukrainie znów się jednak istotnie zmienił. Nieustanne ostrzeliwanie przez Rosję infrastruktury energetycznej, skutkujące likwidacją połowy ukraińskich mocy wytwórczych, również wywarło głęboki wpływ na obecny rozkład źródeł emisji gazów cieplarnianych w kraju. Na chwilę obecną nie jest jasne, w jaki sposób – i w jakim sektorze – powinniśmy planować ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć rozmiaru emisji, ponieważ nie wiemy, co przetrwa i będzie działać.

Jednocześnie nasze wcześniejsze cele klimatyczne zachowują swoje znaczenie. Nie ma planów ich wyśrubowania, ponieważ zobowiązanie się do przyjęcia bardziej ambitnych celów i jeszcze większego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych jest obecnie oczywiście wykluczone (biorąc pod uwagę znaczący spadek skali działalności gospodarczej w Ukrainie od początku pełnowymiarowej inwazji, wynikający z masowych wyjazdów ludności, rujnowania całych gałęzi przemysłu, zamykania wielu przedsiębiorstw itd.).

Przy tym obserwujemy jednak zwiększone emisje gazów cieplarnianych ze względu na trwającą wojnę – palone składy paliw, niszczone lasy, szalejące pożary, ciągły ostrzał i bombardowania… Będziemy też oczywiście próbować utrzymywać wszelką infrastrukturę energetyczną, która nam pozostała, w tym nasze ciepłownie opalane węglem i gazem, ponieważ na tę chwilę nie ma innego wyjścia.

W ramach odbudowy powstaną nowe drogi, mosty, nowa infrastruktura, fabryki i budynki mieszkalne, co również będzie skutkować zwiększonymi emisjami gazów cieplarnianych. Dlatego kluczowe znaczenie ma to, by już teraz toczyła się dyskusja o tym, że przy odbudowie należy przestrzegać zasad i priorytetów związanych z dekarbonizacją. Wybierając spośród wielu technologii, powinniśmy opowiedzieć się za rozwiązaniami, które są najbardziej przyjazne dla klimatu.

Według Ministerstwa Środowiska całkowite szkody, jakie Rosja wyrządziła ukraińskiemu środowisku, opiewają na 1,373 miliarda hrywien według stanu z lutego 2023 r., przy czym w wyniku rosyjskiej agresji niektóre ekosystemy zostały całkowicie zniszczone. To również musi znaleźć swoje odzwierciedlenie w planach odbudowy.

Pod koniec listopada 2022 r. zaminowane było 30% ukraińskiego terytorium (według Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych), w tym lasy, miasta i pola. Na te miny wchodzą zarówno ludzie, jak i zwierzęta, a poza tym materiały wybuchowe zanieczyszczają glebę i wodę. Tereny te będą musiały się zregenerować, co zajmie kilka dekad.

Biorąc pod uwagę skalę rosyjskich zniszczeń w Ukrainie, oczywiste jest, że powojenna odbudowa będzie obejmować projekty budowlane na wielką skalę, odbudowę infrastruktury itd., co wiąże się z pilną potrzebą wzrostu gospodarczego. Jak można to pogodzić z gruntowną dekarbonizacją?

Oksana AliievaUważam, że jak najbardziej można osiągnąć wzrost gospodarczy w warunkach dekarbonizacji i przy poszanowaniu standardów w zakresie ochrony środowiska. Wzrostu gospodarczego nie powinno się przeciwstawiać walce ze zmianą klimatu i podejściu zakładającemu świadomość ekologiczną. Nowoczesne technologie sprawiają, że wszystko jest możliwe. W Ukrainie jesteśmy w stanie przeskoczyć pewne etapy rozwoju, przechodząc od industrializacji od razu do innowacji. Możemy zamienić przestarzałą infrastrukturę z czasów ZSRR na niskoemisyjne gałęzie przemysłu oparte na energii ze źródeł odnawialnych, zużywanej w niewielkiej ilości.

Kluczową kwestią pozostaje tu jednak finansowanie. Ukraina nie ma obecnie wystarczających zasobów, aby samodzielnie odbudować swój przemysł i inne sektory gospodarki, w tym infrastrukturę transportową. Technologie przyjazne dla środowiska są dostępne, ale wymagają nakładów finansowych.


Ten artykuł pojawił się pierwotnie w języku angielskim na stronie: ua.boell.org