Jak poradzić sobie z Trumpem? Pięć wytycznych dla Unii Europejskiej

Komentarz

Trump powrócił. A wraz z nim jego niekonsekwentny styl polityki szoku i strachu. Jednego dnia ogłasza cła na Meksyk i Kanadę, a dzień później je zawiesza. Kto wie, co zrobi w następnej kolejności. Europa nie może pozwolić sobie na to, by sparaliżowała ją panika, podzieliła niezgoda lub pochłonęło udawane oburzenie. Zamiast ulegać przerażeniu, UE musi zachować spokój, dostosować się i - co najważniejsze - działać.

Donald Trump

Pod rządami Trumpa stosunki transatlantyckie będą bardziej transakcyjne, bardziej zmienne i bardziej wymagające. Ale nie chodzi tu tylko o Trumpa - chodzi o samą Europę. UE musi współpracować z Waszyngtonem tam, gdzie interesy są zbieżne, przygotować się na tarcia tam, gdzie nie są, i budować swoją pozycję w sprawach globalnych.

Chodzi o zdolność Europy do kształtowania wydarzeń, a nie bycia przez nie kształtowaną. W tym kontekście, oto pięć wytycznych, które mogą pomóc zapewnić, że UE nie tylko przetrwa erę Trumpa, ale wyjdzie z niej silniejsza.

1. Stanąć na dwóch nogach: współpraca i zwiększanie własnych zdolności

Europa musi zarówno współpracować z administracją Trumpa tam, gdzie to możliwe, jak i budować własne zdolności tam, gdzie to konieczne. Współpraca transatlantycka pozostaje kluczowa – w kwestiach  Ukrainy, Rosji, Chin i globalnego bezpieczeństwa - ale UE musi również wzmocnić swoją pozycję jako podmiot geopolityczny. Poddanie się amerykańskiemu parasolowi bezpieczeństwa nie wchodzi już w grę. Oznacza to zwiększenie europejskich wydatków na obronność do 3,5% PKB i stworzenie niezbędnych instrumentów finansowych na szczeblu UE w celu wsparcia wzrostu europejskiej obronności. Rośnie poparcie dla funduszu obronnego w stylu Recovery and Resilience o wartości kilkuset miliardów euro, a w koalicji oszczędnych państw członkowskich UE pojawiają się pęknięcia. Niemcy mogą nadal twierdzić, że nie ma perspektyw na europejskie obligacje obronne, ale ta narracja może się zmienić po wyborach.

Inwestycje w obronność mogą potencjalnie przynieść zarówno wzmocnienie współpracy UE-USA, jak i europejskich zdolności. Apele niektórych podmiotów, że fundusz obronny UE powinien mieć rygorystyczne warunki „kupuj europejskie”, przynoszą - w tym momencie - efekt przeciwny do zamierzonego. Mogą one potencjalnie pogorszyć stosunki z Waszyngtonem i osłabić europejskie zdolności. Doskonałym przykładem jest wspólna inicjatywa Komisji Europejskiej w zakresie obrony powietrznej „Sky Shield”, która wymaga amerykańskich rakiet Patriot. Współpraca i rozbudowa własnych zdolności muszą zatem iść w parze.

2. Przygotować się na niepewność: budowanie odporności i  i opracowanie scenariuszy 

Trump oznacza nieprzewidywalność. Wymaga to od UE przygotowania się na potencjalne zakłócenia, niezależnie od tego, czy wynikają one z wojen handlowych, zmian w zakresie bezpieczeństwa czy zwrotów w polityce. Jak ujęła to przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen: „Bądź przygotowany, bądź bardzo pragmatyczny, angażuj się i negocjuj, jeśli to konieczne”. Planowanie awaryjne i myślenie scenariuszowe ma kluczowe znaczenie w tych okolicznościach. Co dodatkowe cła Trumpa na chińskie towary oznaczają dla UE? Czy wpłynie to na europejski przemysł? Które chińskie produkty mogą zalać europejskie rynki, szukając alternatywnych kierunków zbytu? UE musi zidentyfikować te luki, zanim staną się one rzeczywistością. 

Planowanie bezpieczeństwa musi również stać się bardziej proaktywne. Fiksacji Trumpa na punkcie Grenlandii nie należy lekceważyć jako nieobliczalnej obsesji. Arktyka to rosnący teatr strategiczny. Jaką rolę może odegrać w tym względzie Europa? Czy baza lotnicza Thule powinna zostać przekształcona w aktywa NATO? Czy NATO potrzebuje szerszej strategii arktycznej, czy też zaktualizowana polityka arktyczna UE z 2021 r. wymaga rewizji i silniejszego elementu transatlantyckiego? Lekcja jest jasna - przewidywać, przygotowywać się i angażować.

3. Przejąć inicjatywę: poszukiwanie przewagi

Prezydentura Trumpa jest niewątpliwie wyzwaniem. Niemniej jednak nie oznacza to, że UE jest tylko biernym aktorem czekającym na najnowsze wiadomości z Mar-a-Lago. Zamiast tego Bruksela musi szukać sposobów na przekształcenie politycznych wstrząsów wywołanych przez Trumpa w przewagę.

Jeśli polityka USA będzie odstraszać najbardziej utalentowanych pracowników, takich jak naukowcy, inżynierowie i specjaliści ds. technologii, czy UE mogłaby aktywnie ich rekrutować i promować rozwój kadry zajmującej się technologiami? A może Trump mógłby być użyteczny, jeśli chodzi o radzenie sobie z zakłócaczami UE, takimi jak Viktor Orbán? Transakcyjność działa w obie strony. Jeśli USA uzależnią sprzedaż broni lub umowy gospodarcze od UE, Orbán może mieć mniej przestrzeni do podważania jedności europejskiej. Czy można dostrzec jakieś promienie nadziei w tych burzowych chmurach, a jeśli tak, to czy UE jest wystarczająco odważna, by podjąć strategiczny krok, aby z nich skorzystać?

4. Wypełnić pustkę: Wzmacnianie partnerstw

Władza nie znosi próżni. W geopolityce nie ma pustej przestrzeni - jeśli jej nie zajmiesz, zrobi to ktoś inny. Ameryka Trumpa jest mniej przewidywalna i bardziej zwrócona do wewnątrz. Pozostawia to próżnię w globalnych partnerstwach, którą UE musi być gotowa wypełnić. Narzędzia są dostępne - począwszy od rozszerzenia Rady UE-Indie ds. Handlu i Technologii (TTC) i rozwijania stosunków handlowych UE-Indie, po promowanie nowych partnerstw UE w zakresie bezpieczeństwa i obrony oraz nawiązywanie ich z innymi potęgami na świecie. Zmieniające się priorytety USA sprawiają, że wiele krajów nie będzie miało pewności co do zaangażowania Waszyngtonu. Europa powinna być partnerem gotowym do wkroczenia, gdy Stany Zjednoczone się wycofają.

5. Należy być transakcyjnym, ale nie naiwnym 

Jak niedawno argumentował Timothy Garton Ash, Europa musi stać się bardziej transakcyjna w globalnej polityce, co zarówno Kaja Kallas, jak i Ursula von der Leyen wzięły pod uwagę w swoich przemówieniach na niedawnej konferencji ambasadorów UE. Oznacza to twarde negocjacje, wykorzystanie potęgi gospodarczej UE i zrozumienie, że dla „Europy, która składa się wyłącznie z małych i średnich mocarstw, jedynym sposobem na wygenerowanie odpowiedniej siły jest skoordynowane działanie zbiorowe” (Timothy Garton Ash). Ameryka Trumpa będzie bardziej transakcyjna niż kiedykolwiek. Europa musi dostosować się do tej rzeczywistości - ale na własnych warunkach.

Ale jest tu niebezpieczeństwo: niektórzy w Europie mogą myśleć, że transakcjonizm oznacza, że UE powinna grać w jedną wielką transakcyjną grę równoważącą. Na przykład między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Byłby to błąd. Nieprzewidywalność Trumpa nie zmienia automatycznie żadnego innego kraju w sojusznika. Wymaga to od UE bycia pragmatyczną, ale pryncypialną, transakcyjną, ale zakotwiczoną w długoterminowej wizji strategicznej - unikając zarówno ślepego atlantyzmu, jak i naiwnego równego dystansu. UE nie może zniżać się do poziomu geopolitycznej huśtawki, nieprzewidywalnie przechodząc od jednej potęgi do drugiej - jednego dnia wiążąc się z tym krajem, a następnego z innym.

Test jedności europejskiej

Pewien wysoki rangą ambasador UE zauważył kiedyś: „Wszyscy jesteśmy zjednoczeni - dopóki nie zostaniemy poddani próbie”. Powrót Trumpa do władzy jest właśnie takim testem. UE musi pozostać zjednoczona, działać strategicznie i jak najlepiej wykorzystać ten moment. Zadanie przed nami jest jasne: współpracować tam, gdzie to możliwe, odpierać ataki tam, gdzie to konieczne i inwestować w europejską siłę bez względu na wszystko.

 

Niniejszy artykuł opiera się na prezentacji na temat stosunków UE-USA pod rządami drugiej administracji Trumpa, przedstawionej grupie posłów do niemieckiego Bundestagu w styczniu 2025 roku.

Poglądy i opinie zawarte w tym artykule nie muszą odzwierciedlać poglądów Fundacji im. Heinricha Bölla. 


Ten artykuł pojawił się pierwotnie tutaj: eu.boell.org