Dla poprawnego konstruowania polityki energetycznej państwa podstawowe znaczenie ma zasób wiedzy o realnej wielkości zasobów kopalin energetycznych w złożach, zarówno rozpoznanych i udokumentowanych, jak i możliwych do efektywnego zagospodarowania.
Dr Andrzej Kassenberg, dr Michał Wilczyński
Brak zrozumienia istoty podawanych wielkości pozwala domniemywać o „niewyczerpanym bogactwie” surowców mineralnych, np. węgla kamiennego i brunatnego. Stosowana w Polsce klasyfikacja zasobów w niewielkim stopniu odzwierciedla wartość ekonomiczną złoża, a zupełnie nie uwzględnia środowiskowych i społecznych skutków wydobywania i użytkowania węgla w przyszłości. Trwające aktualnie w Polsce dyskusje o przyszłej polityce energetycznej ujawniają takie właśnie niedostatki wiedzy.
Złoża węgla kamiennego w Polsce znajdują się w trzech regionach: na Górnym Śląsku, na Lubelszczyźnie i na Dolnym Śląsku. W 2000 roku całkowicie zaniechano wydobycia w Dolnośląskim Zagłębiu Węglowym, gdyż niezwykle trudne warunki geologiczno-górnicze czyniły tę działalność nieopłacalną. Stan rozpoznania Lubelskiego Zagłębia Węglowego jest bardzo niewielki. Nie są znane dokładne granice występowania zasobów węgla. Na tym terenie, w rejonie Łęcznej czynna jest jedyna kopalnia wydobywająca węgiel kamienny. W 2014 roku wydobycie wyniosło 7,6 mln ton. Górnośląskie Zagłębie Węglowe (GZW), o największych zasobach węgla kamiennego, znajduje się na południu Polski na Wyżynie Śląsko-Krakowskiej. Ponad 90% wydobywanego w Polsce węgla pochodzi z tego zagłębia (58,3 mln ton w 2014 roku).
Dość często pojawiają się opinie, że Polska posiada zasoby węgla wystarczające na 200 lat. Ten dalece uproszczony obraz to wynik nieuwzględniania kryteriów ekonomicznych, środowiskowych i społecznych.
Większość zasobów węgla kamiennego w Polsce znajduje się w złożach niezagospodarowanych (26,9 mld ton). Jednakże tylko 39% jest rozpoznane w miarę szczegółowo i jedynie niewielka ich część ma znaczenie gospodarcze. Obecnie zaledwie 13,7% to zasoby operatywne, czyli opłacalne do wydobycia. Wystarczalność zasobów operatywnych węgla kamiennego w Polsce, mających znaczenie ekonomiczne wynosi na koniec 2014 roku 39 lat. Ta wielkość wyliczona została z uwzględnieniem strat w wydobyciu na poziomie 30% . W praktyce straty w zasobach operatywnych sięgają przeciętnie 60%. Tak wysokie straty są spowodowane skomplikowaną budową geologiczną i technologią wydobycia. W związku z tym wystarczalność zasobów operatywnych wyniesie maksymalnie 24 lata.
Analizy wystarczalności zasobów wskazują, że po roku 2030 w GZW będzie działać nie więcej niż 12 czynnych kopalń, w których pozostanie 390 mln ton węgla do wydobycia. Kopalnie te, przy założeniu wykorzystania maksymalnych zdolności produkcyjnych szybów wydobywczych, będą w stanie wydobyć ok. 40 mln ton węgla rocznie. W GZW płytkie pokłady węgla (do 300 m) zostały wybrane. Wydobycie węgla z głębokich poziomów (poniżej 1000 m) jest nieuzasadnione z kilku powodów: wraz z głębokością gwałtownie rośnie zagrożenie wybuchem metanu, zagrożenie wstrząsami tektonicznymi oraz wysokie temperatury skał (35–40°C). Na głębokości poniżej 1000 m występuje też szkodliwy dla ludzi mikroklimat, który osłabia percepcję i koncentrację pracowników, a przez to powoduje spadek efektywnego wykorzystania czasu pracy i wydajności oraz potęguje ryzyko zaistnienia nieszczęśliwych wypadków czy nawet katastrof górniczych. Przeciwdziałanie tym zagrożeniom powoduje znaczny wzrost kosztów eksploatacji, bez zapewnienia dostatecznie bezpiecznych warunków pracy. Z analizy trendów i zapotrzebowania polskiej gospodarki na węgiel energetyczny (przy utrzymaniu dominacji tego paliwa w energetyce) wynika, iż po 2030 roku import węgla energetycznego będzie przewyższał wydobycie krajowe.
Określenie zasobów w sektorze węgla brunatnego również nie jest proste. Dość często pojawiają się opinie, że Polska posiada zasoby węgla brunatnego wystarczające na 200 lat. To dalece uproszczony obraz. W granicach Polski znanych jest 90 złóż, których zasoby geologiczne na koniec 2014 roku wynoszą 23,5 mld ton. Dominują złoża miękkiego węgla brunatnego o niskiej wartości opałowej 7–11 GJ/t. Najstarszym rejonem wydobycia węgla brunatnego jest Niecka Żytawska położona na pograniczu Polski, Niemiec i Czech. Aktualnie węgiel brunatny wydobywany jest w 8 kopalniach odkrywkowych, których zasoby przemysłowe wynoszą 1,482 mld ton. Największa kopalnia składająca się z dwóch odkrywek: Bełchatów i Szczerców, znajduje się w środkowej Polsce. Wydobycie węgla brunatnego w tej kopalni to dwie trzecie całego polskiego wydobycia tego paliwa. We wschodniej Wielkopolsce węgiel brunatny wydobywany jest w 5 odkrywkach: Tomisławice, Pątnów IV, Koźmin, Drzewce i Adamów. W południowo-zachodniej Polsce czynna jest kopalnia Turów.
Zużycie węgla spada przede wszystkim ze względu na zmniejszenie zużycia surowca w sektorze energetyki.
Do oceny rzeczywistego potencjału węgla brunatnego w Polsce konieczne jest przeprowadzenie analizy kosztów i korzyści w trzech grupach zagadnień: ekonomicznej, środowiskowej i społecznej. Takie badanie wykonano w Państwowym Instytucie Geologicznym w Warszawie i Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Po uwzględnieniu kryterium opłacalności wydobycia, ocenie ich oddziaływania na środowisko oraz poziomu akceptacji społecznej dla planowanych inwestycji górniczo-energetycznych tylko 5 złóż może być rozważanych w przyszłości jako potencjalne źródło węgla brunatnego. Pozostałe powinno się odrzucić. Jeśli uwzględnimy konieczność budowy elektrowni w pobliżu kopalni, to tylko złoże Gubin, położone tuż przy zachodniej granicy Polski, jest złożem o dużych zasobach zapewniających ekonomiczny sens wydobywania tego paliwa stałego, choć trzeba na nie spojrzeć także z punktu widzenia zarówno sensowności rozwoju energetyki opartej na paliwach kopalnych, jak i społecznej oraz gospodarczej zasadności bezpośredniej degradacji obszaru rzędu 300 km2. Pozostałe 4 złoża są zbyt małe, by zrekompensować koszty ich udostępnienia stratami środowiskowymi i społecznymi.