Kto (i czym) nas karmi?

Opinia

Choć Microsoft, Google, Amazon czy Facebook kojarzą się przede wszystkim z tym, co pojawia się codziennie na większości szklanych ekranów, ci sami technologiczni giganci wkrótce pośrednio zagoszczą również… na naszych talerzach. Przy okazji wzmocnią rodzaj systemu rolno-spożywczego, który już dawno nadawał się do fundamentalnej przebudowy.

Grafika_Kto nas karmi_Pixabay.jpg

Osobliwe alianse

Dlaczego korporacja zajmująca się oprogramowaniem miałaby ściśle współpracować z firmą sprzedającą ciągniki drobnym rolnikom z różnych zakątków świata? Spójrzmy na przykłady. Platforma Azure FarmBeats, której właścicielem jest Microsoft, zapewnia rolnikom m.in. dane o pogodzie. Oni natomiast wprowadzają na platformę szczegółowe dane o swoim gospodarstwie, uprawach, glebie. Microsoft, współpracując z firmami produkującymi technologiczne ciągniki i drony – zapewnia im niezwykle cenne dane, ponieważ pozwalają one na odpowiednie “profilowanie” przy przygotowywaniu ofert sprzedażowych, jak i dostęp do niewłączonych wcześniej do baz mniejszych rolników. Innym przykładem może być Bayer (jedna z wiodących firm w sektorze agrochemikaliów), który korzysta z usług Amazona. Zatem gracz, który promuje przemysłowe rolnictwo cyfrowe, oparte na wielkoobszarowych monokulturach i stosowaniu agrochemikaliów współpracuje z firmą, która z kolei ma dostęp do konsumentów. To tylko niektóre przykłady zacieśniania się sieci powiązań między korporacjami sprzedającymi rolnikom produkty, z firmami mającymi kontrolę nad danymi oraz (poprzez konkretne algorytmy) silny wpływ na wybory konsumenckie.

Jeżeli rolnictwo precyzyjne to odpowiedź, to jakie było pytanie?*

Oparte na cyfryzacji rolnictwo precyzyjne przedstawiane jest przez wielkie korporacje jako odpowiedź na problemy ekologiczne oraz  wykluczenie technologiczne rolników. Dzięki zdalnym pomiarom parametrów dotyczących upraw rzekomo możliwe będzie dokładniejsze dostosowanie ilości stosowanych szkodliwych dla zdrowia oraz ekosystemów agrochemikaliów. Specjalne czujniki mają jakoby doradzać rolnikom, w którym miejscu na danym polu jest potrzebne więcej środków chemicznych. Pamiętając jednak o tym, że firmy kontrolujące dane rolników współpracują ściśle z sektorem chemicznym, powstaje pytanie, czy na pewno chodzi o dobro ziemi oraz ludzi, czy może jednak o interesy finansowe firm, które koniec końców dążą do maksymalizacji zysków, a więc jak największej sprzedaży agrochemikaliów.

Ekspansja idei cyfrowego rolnictwa precyzyjnego przebiega nie tylko pod pretekstem ekologicznym. Przykładowo, pozornie neutralny cel ,,włączania” do systemu wielkich platform małych rozproszonych rolników ma służyć jedynie samym rolnikom. W rzeczywistości służy natomiast powiększaniu dostępu do nowych rynków i klientów  – firmy poprzez platformy dają rolnikom nie tylko ,,rady” na temat pogody oraz ilości pestycydów, dają im również kupony rabatowe na zakup konkretnych marek chemikaliów. Okazuje się, że obietnica rolnictwa ,,racjonalnego” i ,,efektywnego” skutkuje systemem owszem efektywnym, ale efektywnym (finansowo) dla firm, które go kontrolują, nie zaś racjonalnym pod względem dobrostanu rolników, konsumentów oraz ekosystemów.

Jaki system żywnościowy?

Wizja przyszłości kreślona przez firmy związane z przemysłowym rolnictwem precyzyjnym utwierdza tylko decydentów i opinię publiczną w przekonaniu, że nic fundamentalnego w systemie rolno-spożywczym nie musi się zmienić. Wystarczy tylko zaprogramować odpowiednio drony, by dozowały szkodliwe pestycydy oraz oddać kontrolę nad traktorami sztucznej inteligencji i problem zostanie rozwiązany.

Dodatkowo, obietnice cyfrowego rolnictwa przemysłowego, skonfrontowane z badaniami, okazują się wyłącznie przesadzonymi marketingowymi trikami. Przy tak ogromnym nakładzie energii i technologii (systemy monitorowania, drony, serwery do zcentralizowanych platform z danymi), stosowanie rolnictwa precyzyjnego pozwa oszczędzić jedynie... 5% pestycydów (rolnictwo organiczne pozwala zaoszczędzić 100%, bo ich nie stosuje). Te badania jedynie wzmacniają tezę o tym, że rolnictwo precyzyjne jest ,,efektywne” jedynie dla firm, które na nim zarabiają.

W rzeczywistości, przemysłowy system rolniczy, oparty na wielkoobszarowych monokulturach i agrochemikaliach doprowadza do wymierania gatunków, pustoszenia ekosystemów i zmian klimatu. Natomiast, będące w opozycji do przemysłowych cyfrowych monokultur, dobrze zarządzane systemy oparte na zasadach agroekologii zapewniają nie tylko dużo lepsze ilościowo i odżywczo plony, ale także wspierają glebę oraz całe ekosystemy, zamiast niszczyć je szkodliwymi herbicydami i pestycydami.

Co nas karmi, co nam nie służy?

Przemysłowe, monokulturowe, oparte na chemikaliach rolnictwo wyrosło z chełpliwej ambicji totalnej kontroli nad systemami biologicznymi, a obecnie, poprzez wkroczenie wielkich platform cyfrowych, zyskało dodatkową groźną aspirację kontroli danych oraz konsolidacji władzy finansowej nad systemem, który – dosłownie oraz w przenośni – nas karmi.

Każdy rozwój, zarówno osobisty, jak i cywilizacyjny powinien mieć dwa zasadnicze wymiary. Po pierwsze - kreowanie nowych zasobów, wynalazków, pomysłów. Po drugie (i może ważniejsze?) porzucanie starych wzorców, strategii i założeń, które nam nie służą. W taki również sposób warto spojrzeć na systemy rolno-spożywcze – oprócz wprowadzania nowości kluczowe dla naszego funkcjonowania jest też zrezygnowanie ze szkodliwych strategii z przeszłości. Do takich zastałych, niekarmiących strategii należy przemysłowe, monokulturowe, oparte na chemikaliach rolnictwo, które to, będąc de facto jedynie eksperymentem ostatnich kilkuset lat, nie służy ani zdrowiu ludzkiemu, ani ekosystemom. Może zatem zamiast pozwalać na wzmacnianie systemu, który nas nie karmi, warto zwrócić się ku zasadom agroekologii?

Kto i (czym) nas karmi_infografika
Infografika powstała na podstawie publikacji Polityka na talerzu. Przewodnik po agroekologii i suwerenności żywnościowej, s. 12-13. Opracowanie tekstu: Agnieszka Makowska, Joanna Perzyna. Projekt graficzny: Katarzyna Zakliczyńska

 

Podczas pisania tekstu korzystałam z dwóch raportów:
„Greenwashing & high tech! Faking it: (un-)sustainable solutions for agriculture”
autorstwa Andrei Beste;
„Digital control: how Big Tech moves into food and farming (and what it means)”
wydanego przez organizację GRAIN.

 

Zapraszamy na debatę „AI na traktory?", która odbędzie się 12 czerwca w ramach programu Biennale Warszawa 2022.

 

*Śródtytuł ten jest nawiązaniem do artykułu  Christine von Weizsäcker (1991), która napisała tekst o podobnym tytule na temat GMO: „Gentechnik ist die Antwort – aber was war eigentlich die Frage?“ [ tł. ,,Technika genetyczna jest odpowiedzią - ale jakie właściwie było pytanie?"].

 

Tekst ukazał się również w Tygodniku Powszechnym nr 23/2022 w ramach dodatku Biennale Warszawa 2022.