Dla członków i członkiń kooperatyw główną motywacją jest chęć stworzenia alternatywnego łańcucha żywnościowego – remedium na wady i zagrożenia płynące z obecnego systemu żywnościowego. Niektórzy traktują kooperatywy jako laboratoria zmiany społecznej, a więc miejsca powstania rozwiązań i praktyki, które mogą zostać przeniesione na grunt powszechny. Szczegóły tego, jak owa alternatywa ma się manifestować, różnią się w zależności od kontekstu kulturowego i społecznego. Jednak wszystkie kooperatywy mają wspólny mianownik, na który składają się lokalność, zakorzenienie, wysokiej jakości żywność, ograniczenie liczby pośredników i zaufanie.
Zachęcamy do lektury raportu „Kooperatywy spożywcze w UE – lekcje dla Polski” oraz ulotki "Kooperatywy spozywcze" zawierającej główne tezy raportu.
Nowy kooperatyzm na nowe czasy?
W 2020 roku, odbierając Oskara, Joaquin Phoenix zwrócił uwagę na relację ludzkości z przyrodą: „Myślę, że bardzo się oderwaliśmy od świata przyrody. Wielu z nas wierzy, że jesteśmy centrum wszechświata. Wchodzimy w świat przyrody i plądrujemy go dla jego zasobów”. Katastrofa klimatyczna jest faktem, który dostrzega – przynajmniej na poziomie deklaracji – większość mieszkańców Unii Europejskiej. 93% z nich uważa, że katastrofa klimatyczna to „poważny problem”.
System żywnościowy jest mocno uzależniony od klimatu i warunków środowiskowych, sam również ma na nie znacząco negatywny wpływ. Szacuje się, że system żywnościowy odpowiada obecnie za 30% emisji gazów cieplarnianych na świecie, z czego połowa pochodzi z produkcji mięsa, a także przyczynia się do 70% zużycia wody pitnej. Dla przykładu wraz z rozwojem przemysłowych ferm zwierzęcych pojawiły się zagrożenia dla środowiska, np. wzrost ilości hormonów i antybiotyków w wodzie pitnej. Zglobalizowany system żywnościowy ma też negatywny wpływ na rozwój społeczny, przyczynia się bowiem do wzrostu nierówności – małe gospodarstwa to 72% wszystkich, zajmują one jednak tylko 8% ziemi rolnej. Najwięcej dotacji i zysków z upraw trafia więc do niewielkiej liczby potężnych producentów, z których większość należy do korporacji globalnych.
Równocześnie system żywnościowy jest nieefektywny, 30% żywności na świecie jest bowiem marnowanych, podczas gdy 10% (830 milionów) ludności globu jest wciąż niedożywiona. Wojna w Ukrainie również znacząco wpłynęła na wzrost globalnego problemu głodowego, zwłaszcza w obszarze Afryki Subsaharyjskiej. W państwach rozwiniętych mierzymy się dziś z zupełnie innym problemem, jakim jest wzrastający odsetek osób otyłych, którym mimo nadmiaru wchłanianych kalorii wciąż brakuje składników odżywczych, koniecznych do zdrowego rozwoju organizmu, otyłość notuje się już u 30% populacji światowej. Poddany dyktatom kapitalistycznej monopolizacji (produkcja tzw. śmieciowej żywności przez korporacje globalne) współczesny system produkcji i dystrybucji żywności doprowadza do wzrostu liczby osób chorujących na tzw. choroby cywilizacyjne.
Ruch kooperatyw spożywczych zrodził się ze sprzeciwu wobec globalnej ekspansji masowego systemu żywności, monopolizacji produkcji i dewaluacji konsumpcji żywności, niszczących lokalne ekosystemy, obciążających środowisko planetarne, przyczyniających się do rozpadu więzi społecznych. Ludzie połączeni pewną wizją świata, w którym można trochę mniej, uczciwiej, w serdeczniejszej atmosferze produkować, kupować i konsumować, tworzą małe, często nieformalne wspólnoty, których celem jest zakup lepszej jakości, wyprodukowanej lokalnie i z poszanowaniem praw producentów żywności i innych produktów naturalnych, takich jak kosmetyki, odzież czy inne formy rękodzieła.
Kooperatywy spożywcze to tylko jeden z wielu rodzajów kooperatyw. Ludzie wspólnie organizują się wokół ważnych dla nich kwestii i trapiących ich problemów. Powstaje coraz więcej kooperatyw energetycznych, mieszkaniowych, rowerowych. Rodzą się także pomysły na zupełnie nowe inicjatywy: usługowe, edukacyjne. Marcelo Vieta, badacz południowoamerykańskiego kooperatyzmu, uznał kooperatywy spożywcze za część szerszego ruchu. Nazwał go „new cooperativism”, by odróżnić go od wielkich organizacji spółdzielczych, które dawno zatraciły ducha dobra wspólnotowego.
Opisując kooperatywy wyłącznie jako organizacje ekonomiczne lub przestrzenie społeczne służące wymianie dóbr materialnych, tracimy z oczu jeden z najważniejszych celów kooperatyw, jakim jest przebudowa współczesnego świata społecznego. Kooperatywy działają w sferze ekonomii, wprowadzają do niej element sprawstwa grupowego, demokratycznego podejmowania decyzji konsumenckich, realizacji własnych potrzeb w zrównoważony i suwerenny wobec globalnych korporacji sposób. Jednym słowem kooperatywy udowadniają, że ekonomia jest polityczna.
Dla członków i członkiń kooperatyw główna motywacją, mniej lub bardziej wyraźnie artykułowaną, jest chęć stworzenia alternatywnego łańcucha żywnościowego, który byłby swego rodzaju remedium na wady i zagrożenia płynące z obecnego systemu żywnościowego. Niektórzy traktują kooperatywy jako laboratoria zmiany społecznej – rozwiązania i praktyki kooperatyw mogą zostać przeniesione na grunt powszechny. Szczegóły tego, jak owa alternatywa ma się manifestować, różnią się w zależności od kontekstu kulturowego i społecznego. Jednak wszystkie mają wspólny mianownik, na który składa się lokalność, zakorzenienie, wysokiej jakości żywność, ograniczenie liczby pośredników, zaufanie. Każda społeczność trochę inaczej rozumie poszczególne pojęcia, niemniej pewien wspólny zbiór cech pozostaje taki sam dla wszystkich. Logika kooperacji ma charakter inkluzywny – o przynależności do kooperatywy decyduje nie jakaś specjalna cecha wyróżniająca jej członka, ale potrzeba, którą dzieli on z innymi, ponadto kooperacja jest ze swej istoty demokratyczna, opiera się na równym dostępie wszystkich zrzeszonych do zarządzania wspólnotą.
Instytucje dobra wspólnego
Próbując zrozumieć fenomen kooperatyw, a także docenić ich znaczenie, warto się odwołać do pojęcia dóbr wspólnych, które stanowi ośrodkową kategorię ekonomiczno-polityczną wyznaczającą logikę działania kooperatyw. Pojęcie to we współczesnych użyciach odnosi się przede wszystkim do dwóch tradycji naukowo-politycznych. Pierwszą z nich jest teoria Elinor Ostrom – autorki Governing the Commons. The Evolution of Institutions for Collective Actions, laureatki Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii – która pokazała, że pewne dobra (ang. the commons), jak np. przybrzeżne populacje ryb czy czysta woda, by się rozwijać i reprodukować, potrzebują kolektywnego zarządzania przez tzw. institutions for collective actions, złożone z zależnych wobec ich reprodukcji podmiotów czy wspólnot. Instytucje te same się reprodukują wokół commons, żyją dzięki nim.
Drugą tradycję stanowi tzw. postoperaizm, zestaw koncepcji filozoficznych, politycznych i ekonomicznych wyrosłych wokół czołowych postaci ruchu „Autonomia Operaia” we Włoszech, dziś zaś przede wszystkim Antonia Negriego i od wielu lat piszącego wraz z nim Michaela Hardta, autorów kluczowej w tym kontekście książki Commonwealth. Hardt i Negri twierdzą, że „dobro wspólne” (ang. the common) to coś więcej niż tylko te czy inne, choćby biologiczne i krytyczne dla życia danych wspólnot dobra materialne. Stanowi ono niezbywalną strukturę reprodukcji życia materialnego i społecznego, należą więc do niego zarówno dobra o charakterze naturalnym, np. rzeki czy rudy metali, jak i relacje społeczne i kapitały „niematerialne” lub infrastrukturalne, np. język, wiedza techniczna, Internet, a nawet sama struktura wspólnoty – wzorce kolektywnego życia. Instytucje, które re-produkują dobro wspólne, nazywają oni institutions of the common.
Pojęcie dobra wspólnego w ich wydaniu nie odwołuje się zatem tylko do rzeczy, informacji, wiedzy czy miejsc określonych przez ich właściwości materialne. Dobro wspólne ma „wiele osobowości”. Wspólnoty zawiązują się wokół zasobów naturalnych (lasów, łowisk itd.), wokół miejsc i usług. Zwraca się też uwagę na inny rodzaj commons, które nie dotyczą natury dobra, ale raczej sposobu, w jaki społeczeństwa organizują się wokół podstawowych dóbr wytwarzanych, reprodukowanych i zarządzanych kolektywnie, takich jak np. lokalna wiedza dotycząca przetwarzania żywności, wspólne pastwiska, kod sieciowy.
Postoperaizm silnie przeciwstawia dobro wspólne pojęciu własności, w sensie zarówno metafizycznym (dobro wspólne nie jest specyficzną własnością tego czy innego bytu), jak i ekonomicznym (nikt nie jest wyłącznym właścicielem dobra wspólnego). Dobro wspólne obrócone we własność (czy to prywatną, czy publiczną) staje się źródłem akumulacji kapitałów (zarówno finansowych, jak i innych) i służy partykularnym celom indywidualnych lub kolektywnych sił (Hardt i Negri nazywają ten proces rozkładem lub korupcją dobra wspólnego).
Dobro wspólne, np. wiedza czy kod sieciowy, reprodukuje się zatem wyłącznie w stosunku wzajemności, np. wiedza sprywatyzowana nie może się rozwijać (wyobraźmy sobie prywatyzację twierdzeń matematycznych lub fizycznych). Ważnym wymiarem wspólnego działania jest wzmocnienia demokratycznego samostanowienia i kolektywnego współudziału w reprodukcji dobra wspólnego. W tym ujęciu commons to samoregulujące się układy społeczne służące zarządzaniu zasobami materialnymi i niematerialnymi uznawanymi za niezbędne dla wszystkich, ograniczone w czasie i miejscu, zmieniające się w zależności od różnych społeczeństw, okoliczności i rozwoju technologicznego. We wspólnotach nie chodzi o maksymalizację indywidualnych korzyści, ale raczej o zbiorowe decyzje, instytucje, własność i wspólny cel, którym jest maksymalizacja dobrobytu wszystkich.
To właśnie „wspólne użytkowanie” nadaje materialnym lub niematerialnym wspólnym zasobom cechy commons. Dobro wspólne jest więc strukturą lub trybem reprodukcji wspólnoty, mając zarówno materialną, jak i społeczną czy relacyjną formę. Tak naprawdę również jako zasób materialny jest ono wynikiem niezapośredniczonych w żadnej zewnętrznej instancji (np. rząd, korporacja, kościół, naród) kooperacji i wzajemnych relacji między zaangażowanymi podmiotami. Chodzi oczywiście o podmioty ludzkie, jednak najnowsze nowomaterialistyczne korekty teorii dobra wspólnego akcentują także, a nawet uważają za kluczowy udział aktorów nie-ludzkich w produkcji dobra wspólnego, przede wszystkim innych istot żywych, ale również maszyn czy przyrody nieożywionej.
Postrzeganie kooperatyw w tej perspektywie pozwala nam zobaczyć je jako laboratoria zmiany. A więc przestrzenią społeczną, gdzie popełnia się błędy, eksperymentuje wspólnie, tak by stworzyć odpowiedź na źle działające systemy, w naszym wypadku jest system żywnościowy. W języku dobra wspólnego to wspólne działanie określane jest jako commoning. Każda kooperatywa powstaje w nieco innej przestrzeni, mają więc one trochę odmienne metody działania. Nie zmienia to faktu, że wszystkie te działania są odpowiedzą na słabości systemu żywnościowego we wszystkich jego wymiarach.
Skracanie łańcuchów żywnościowych, zbliżenie konsumenta i producenta pozwalają zwiększyć zysk producenta, docenić jego pracę nie tylko w wymiarze finansowym, który jest bardzo ważny, ale też w sensie szacunku do jego/jej pracy. Dają szansę zrozumienia środowiska, natury, cykliczności przyrody. Pozwalają na budowanie relacji opartej na zrozumieniu wsi przez mieszkańców miasta, a także docenienie oczekiwań i potrzeb świadomego konsumenta. Wspólne działania w ramach demokratycznych procedur jest głęboką lekcji demokracji, współpracy, budowania małych i dużych kompromisów. Kooperatywy są przestrzeniami doceniania lokalności dzięki zakupom od lokalnych rolników, ale też wiążą, integrują ludzi o podobnych wartościach, żyjących lokalnie czy w tych samych dzielnicach. Ludzie wkładają relatywnie dużo wysiłku w coś, co jest często postrzegane jako kwestia prozaiczna, jak jedzenie, widząc w tym znacznie więcej – platformę kulturową, narzędzie zmian systemu żywnościowego, zachodzących dzięki tworzeniu codziennej wspólnoty i oddolnej zmianie logiki systemu żywnościowego.
W obliczu kryzysu klimatycznego, który rozgrywa się na skalę planetarną, do rozpoczęcia procesu redukcji zanieczyszczeń i ograniczenia kolejnych form niszczenia środowiska naturalnego jedyną drogą do stworzenia szansy na realną ochronę niezbędnych do życia ekosystemów może się okazać wspólnotowe zarządzanie procesami produkcji i konsumpcji. Ochrona ekosystemu to sprawa wybitnie polityczna, nie zaś wyłącznie ekonomiczna czy technologiczna, nie tylko dlatego że wymaga wpływu na światowe instytucje władzy, ale także dlatego, że dotyczy przekształcenia samego polis, miejsca życia gatunku ludzkiego, wspólnoty opartej na relacjach międzyludzkich, która teraz musi być otwarta na byty dotąd uważane przez nas za zewnętrzne, a więc zwierzęta, rośliny, przedmioty. Należy zrozumieć, że to, co wspólne, nie oznacza jedynie interakcji między ludźmi, ale również sprzężenie ludzi i nieludzi. W tym świetle słowo „kooperacja” może nabrać zupełnie nowego znaczenia – kooperacja jako grunt pozwalający człowiekowi wejść w prawdziwą relację ze środowiskiem, którego jest on przecież częścią.
Cel raportu
Cel, jaki przyświecał opracowaniu niniejszego raportu, jest dwojaki: po pierwsze chodziło o poznanie wzorów działania, jakimi kierują się kooperatywy w wybranych krajach Europy – zarówno tych, jak Czechy i Węgry, o w miarę podobnej historii najnowszej (okres komunizmu), jak i tych o nieco innej strukturze społeczno-gospodarczej i dziejach – jak Hiszpania i Włochy. Po drugie, przyjrzenie się temu, jak funkcjonują stowarzyszenia spożywcze w wybranych lokalizacjach, ma stanowić asumpt do przemyślenia sytuacji polskich kooperatyw spożywczych dzisiaj i rozwinięcie refleksji nad możliwymi ścieżkami rozwoju tego sektora. Celem badania jest zatem usprawnienie funkcjonowania kooperatyw spożywczych w Polsce i stworzenie warunków do upowszechnienia modelu kooperatywnego. Osiągnięciu tego celu ma służyć zbadanie i opisanie modeli prawnych i organizacyjnych występujących w czterech innych krajach EU, które posłużą nam za punkt odniesienia do pracy w Polsce. Zebrane informacje wesprą kooperatystów w tworzeniu kolejnych rozwiązań organizacyjnych dla sektora kooperatyw spożywczych, upowszechniania etosu i wzorca organizacji kooperatywnej.
Oprócz zagadnień prawnych i organizacyjnych interesują nas kwestie aksjologiczne – wartości, jakie są przypisywane przez członków kooperatyw ich społeczności, całemu ruchowi kooperatywnemu. Zbadaliśmy motywacje do podejmowania działań w kooperatywach, ich wpływ na bliższe i dalsze otoczenie, w tym na dyskurs dotyczący zmian w systemach żywnościowych, związki ze środowiskiem społecznym, jak również wpływ na lokalna politykę żywnościową.
Tekst pochodzi z raportu z rodziału 1 "Kooperatywy w teorii" (s. 3-8, 13-14).
Raport powstał w ramach współpracy z Fundacją Kooperatywy Grochowskiej oraz Europejskim Instytutem Innowacji i Technologii w sektorze żywności – Wspólnota Wiedzy i Innowacji w obszarze żywności.
Zawarte w tekście poglądy i konkluzje wyrażają opinie autorek i autora i nie muszą odzwierciedlać oficjalnego stanowiska Fundacji im. Heinricha Bölla.